14-02-2022, 10:45 AM
Nie chciała jej przestraszyć. Głupia, przecież rzeczywiście zaszła ją trochę od boku, więc dziewczyna mogła jej nie widzieć. Szczególnie, jeśli była zamyślona czy skupiona na czymś... wspaniale Zośka, oby tak dalej
Była zdziwiona, że dziewczyna znała jej imię; jednak po dłuższym namyśle zdała sobie sprawy, że w sumie nie jest to takie dziwne- w końcu Zosia pojawiła się nagle w szkole, więc dla innych uczniów mogła być czymś w rodzaju ciekawej ploteczki.
- Przepraszam, nie chciałam cię przestraszyć - powiedziała cicho, ponosząc dłonie w geście sugerującym, że nie ma przy sobie broni czy różdżki.
Przyglądnęła się dziewczynce uważnie. Była młodziutka, ładna, i biła od niej swego rodzaju elegancja i spokój. Urodą przypominała jej trochę księżniczki z ilustracji, które widywała w bajkach czytanych przez mamę.
Pejzaże. Zosia od razu zerknęła w kierunku rąk dziewczyny i zauważyła, że rzeczywiście, miała coś na kształt szkicownika. Czyli jednak była zajęta, a jej znów nie udało się tego zawczasu zauważyć.
- Tylko spaceruję po okolicy, nie chciałam ci przeszkadzać - dodała ciszej.
Zdawała sobie sprawę, że czasami takie sytuacje mogą wytrącić z równowagi. Sama, przykładowo, gdy rzeźbi w drewnie, jednak woli, by jej nie przeszkadzano. Nie dlatego, że nie lubi- tylko trudno jej później wrócić do takiego samego poziomu skupienia.
Była zdziwiona, że dziewczyna znała jej imię; jednak po dłuższym namyśle zdała sobie sprawy, że w sumie nie jest to takie dziwne- w końcu Zosia pojawiła się nagle w szkole, więc dla innych uczniów mogła być czymś w rodzaju ciekawej ploteczki.
- Przepraszam, nie chciałam cię przestraszyć - powiedziała cicho, ponosząc dłonie w geście sugerującym, że nie ma przy sobie broni czy różdżki.
Przyglądnęła się dziewczynce uważnie. Była młodziutka, ładna, i biła od niej swego rodzaju elegancja i spokój. Urodą przypominała jej trochę księżniczki z ilustracji, które widywała w bajkach czytanych przez mamę.
Pejzaże. Zosia od razu zerknęła w kierunku rąk dziewczyny i zauważyła, że rzeczywiście, miała coś na kształt szkicownika. Czyli jednak była zajęta, a jej znów nie udało się tego zawczasu zauważyć.
- Tylko spaceruję po okolicy, nie chciałam ci przeszkadzać - dodała ciszej.
Zdawała sobie sprawę, że czasami takie sytuacje mogą wytrącić z równowagi. Sama, przykładowo, gdy rzeźbi w drewnie, jednak woli, by jej nie przeszkadzano. Nie dlatego, że nie lubi- tylko trudno jej później wrócić do takiego samego poziomu skupienia.