16-02-2022, 01:41 PM
Zerknęła w stronę, gdzie powinien znajdować się bibliotekarz. Nie wyglądał aż tak bardzo na osobę, która stroniła od ludzi i nie chciała mieć z nimi kontaktu… Tym bardziej było to dziwne, bo Saoirse była raczej osobą, którą potencjalnie się lubiło. Nie widziała, aby Puchonka miała problemy ze znajomymi. Tym bardziej ją to zdziwiło.
— Czemu? – spytała.
Za moment jednak wróciła do poszukiwania odpowiedniej książki. Cóż, samej encyklopedii, bestiariusza czy jakkolwiek by się to nazwało, nie znalazła, ale przynajmniej odnalazła książkę z bardziej zaawansowanymi eliksirami.
Z drugiej strony – co, jeśli to nie był napar z eliksirów?
— A może to jakiś wytwór alchemiczny? – zastanowiła się na głos nad książką. – Albo, nie wiem, coś durnego ze sklepu Zonka, jakiś śmierdzący wywar.
Może niepotrzebnie w ogóle stawały na rzęsach, żeby to rozpoznać. Od razu założyły, że to coś ambitnego, ale z drugiej strony – mało było naprawdę ambitnych osób. Jakie były szanse na znalezienie jakiegoś faktycznego, użytecznego eliksiru, którego nikt nie znał?
— Czemu? – spytała.
Za moment jednak wróciła do poszukiwania odpowiedniej książki. Cóż, samej encyklopedii, bestiariusza czy jakkolwiek by się to nazwało, nie znalazła, ale przynajmniej odnalazła książkę z bardziej zaawansowanymi eliksirami.
Z drugiej strony – co, jeśli to nie był napar z eliksirów?
— A może to jakiś wytwór alchemiczny? – zastanowiła się na głos nad książką. – Albo, nie wiem, coś durnego ze sklepu Zonka, jakiś śmierdzący wywar.
Może niepotrzebnie w ogóle stawały na rzęsach, żeby to rozpoznać. Od razu założyły, że to coś ambitnego, ale z drugiej strony – mało było naprawdę ambitnych osób. Jakie były szanse na znalezienie jakiegoś faktycznego, użytecznego eliksiru, którego nikt nie znał?
Somewhere over the rainbow, bluebirds fly
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?
poszukiwania
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?