22-02-2022, 12:52 AM
Cóż, nie był problematyczny w taki "typowy" sposób, nie był oczywisty. Na przykład Hiro był, jeśli o nim mówiło się podobne określenia, nikt nie dopytywał, bo po prostu wiadomo było o co chodzi. A tu... To było bardzo skomplikowane i jednostkowe. Camden nie był agresywny ani krzywdzący, po prostu dosłownie wszystko komplikował i był upierdliwy. Na tym polegała w tym przypadku jeo problematyczność, w dużej mierze pewnie faktycznie niezamierzona. No i nie byłoby tak źle gdyby Hiro nie miał zawału za każdym razem jak go widział ostatnim czasem, nie ze strachu, choć faktycznie się go obawiał. Albo raczej tego, co ze sobą wniósł w życie Hiro.
Przyglądał mu się ostrożnie, uważnie dość jak w pewnym momencie Krukon spoważniał. Jakoś tak lepiej mimo wszystko było mu jak się przed chwilą uśmiechał i wyraźnie dobrze bawił - przeciwieństwie do niego - niż teraz jak zrobiło się jakoś... Inaczej. Nie groźnie, nie wyglądał na wkurzonego ani nic, ale... Cóż, ale. I może dlatego, plus dochodziły do tego pewne nieprzyjemne odruchy bezwarunkowe, których wstydził się jak cholera, ale gdy Krukon podniósł rękę, Hiro wzdrygnął się nieznacznie jakby trochę w obawie przed uderzeniem czy czymś w tym stylu. Nie panował nad tym, ale podobne gesty czasem faktycznie sprawiały, że w bezwarunkowym odruchu się wzdrygał. Zawsze się wtedy czuł jakby równie dobrze mógł zawołać w głos, że jest ofiarą przemocy domowej, a i tego przecież się wstydził i zamiatał pod dywan wszelkie ewentualne wskazówki, że coś jest nie tak.
Zatem jak tylko się wzdrygnął, odwrócił wzrok w absolutnym zażenowaniu i zwyczajnym wstydzie. Już nawet zgodziłby się na mniej chujową wersję, że boi się Krukona, choć na zdrowy rozum nie miał ku temu logicznych powodów i jakoś nie sądził by mu chłopak uwierzył w taką brednię, szczególnie jakby jeszcze sam to przyznał. Normalnie przecież prędzej by się własnym językiem zadławił. Odchrząknął, zerkając na niego.
- Nie wiem o czym mówisz, ale spasuję, mam lepsze rzeczy do roboty. - Powiedział ostrzej niż zamierzał, wycofując się krok by może spróbować się z tego wszystkiego wyplącać z chociaż naparstkiem godności. Chociaż chyba w tym wszystkim to właśnie ta godność zdawała się teraz skoczyć oknem, nieplanowanie.
Przyglądał mu się ostrożnie, uważnie dość jak w pewnym momencie Krukon spoważniał. Jakoś tak lepiej mimo wszystko było mu jak się przed chwilą uśmiechał i wyraźnie dobrze bawił - przeciwieństwie do niego - niż teraz jak zrobiło się jakoś... Inaczej. Nie groźnie, nie wyglądał na wkurzonego ani nic, ale... Cóż, ale. I może dlatego, plus dochodziły do tego pewne nieprzyjemne odruchy bezwarunkowe, których wstydził się jak cholera, ale gdy Krukon podniósł rękę, Hiro wzdrygnął się nieznacznie jakby trochę w obawie przed uderzeniem czy czymś w tym stylu. Nie panował nad tym, ale podobne gesty czasem faktycznie sprawiały, że w bezwarunkowym odruchu się wzdrygał. Zawsze się wtedy czuł jakby równie dobrze mógł zawołać w głos, że jest ofiarą przemocy domowej, a i tego przecież się wstydził i zamiatał pod dywan wszelkie ewentualne wskazówki, że coś jest nie tak.
Zatem jak tylko się wzdrygnął, odwrócił wzrok w absolutnym zażenowaniu i zwyczajnym wstydzie. Już nawet zgodziłby się na mniej chujową wersję, że boi się Krukona, choć na zdrowy rozum nie miał ku temu logicznych powodów i jakoś nie sądził by mu chłopak uwierzył w taką brednię, szczególnie jakby jeszcze sam to przyznał. Normalnie przecież prędzej by się własnym językiem zadławił. Odchrząknął, zerkając na niego.
- Nie wiem o czym mówisz, ale spasuję, mam lepsze rzeczy do roboty. - Powiedział ostrzej niż zamierzał, wycofując się krok by może spróbować się z tego wszystkiego wyplącać z chociaż naparstkiem godności. Chociaż chyba w tym wszystkim to właśnie ta godność zdawała się teraz skoczyć oknem, nieplanowanie.