22-02-2022, 12:56 AM
Na sugestię Rose, że może trzeba podmuchać, Dexter uśmiechnął się... no, zostańmy przy tym, że może jednak lekcja to nie miejsce na takie uśmiechy.
- If blowing you suggest... - Nie, on też inaczej nie potrafił. Blackwood wciąż potrafiła wyprowadzić go z równowagi, chociaż teraz wyglądało to zupełnie inaczej, niż kilka dni temu. Takie wyprowadzanie z równowagi i dekoncentrowanie... cóż, samo powiedzenie, że wręcz chciał towarzystwa Gryfonki powinno wystarczyć jako komentarz.
Spojrzał znowu na swoje spodnie, ale zanim zdążył choćby sięgnąć po różdżkę, żeby się wysuszyć, kociołek Rose eksplodował w podobny sposób, zalewając jej część ławki i jej spodnie swoją zawartością. Dexter nie powstrzymał krótkiego, stłumionego parsknięcia i zadziornego uśmiechu, jaki jej posłał.
- Gdybym wiedział, że aż tak działa na ciebie moje towarzystwo, to może rozważyłbym spędzenie lekcji eliksirów gdzieś... z dala od pełnej sali. - Tak, to była bardzo jawna sugestia. - Dmuchanie na tym etapie chyba nic już nie pomoże, sugerowałbym zdjęcie przemoczonych spodni. - Uniósł jedną brew i odrobine przekrzywił głowę, jakby niewerbalnie nie tylko składając jej propozycje, ale i zadając jednoznaczne pytanie. Cóż, przecież i tak nie mogli już wykonać eliksiru, bo nie mieli kociołków, a może jednak lepiej te plamy zaprać... Może profesor Edwards nie będzie miała nic przeciwko żeby poszli ratować garderobę? Oczywiście oficjalnie każde z nich do odpowiedniej łazienki!
- If blowing you suggest... - Nie, on też inaczej nie potrafił. Blackwood wciąż potrafiła wyprowadzić go z równowagi, chociaż teraz wyglądało to zupełnie inaczej, niż kilka dni temu. Takie wyprowadzanie z równowagi i dekoncentrowanie... cóż, samo powiedzenie, że wręcz chciał towarzystwa Gryfonki powinno wystarczyć jako komentarz.
Spojrzał znowu na swoje spodnie, ale zanim zdążył choćby sięgnąć po różdżkę, żeby się wysuszyć, kociołek Rose eksplodował w podobny sposób, zalewając jej część ławki i jej spodnie swoją zawartością. Dexter nie powstrzymał krótkiego, stłumionego parsknięcia i zadziornego uśmiechu, jaki jej posłał.
- Gdybym wiedział, że aż tak działa na ciebie moje towarzystwo, to może rozważyłbym spędzenie lekcji eliksirów gdzieś... z dala od pełnej sali. - Tak, to była bardzo jawna sugestia. - Dmuchanie na tym etapie chyba nic już nie pomoże, sugerowałbym zdjęcie przemoczonych spodni. - Uniósł jedną brew i odrobine przekrzywił głowę, jakby niewerbalnie nie tylko składając jej propozycje, ale i zadając jednoznaczne pytanie. Cóż, przecież i tak nie mogli już wykonać eliksiru, bo nie mieli kociołków, a może jednak lepiej te plamy zaprać... Może profesor Edwards nie będzie miała nic przeciwko żeby poszli ratować garderobę? Oczywiście oficjalnie każde z nich do odpowiedniej łazienki!