22-02-2022, 01:05 AM
Camden był, albo może zdawało mu się, że był, dużo czujniejszy względem Gryfona. Dużo czujniejszy, niż on do niego. Sam sobie zdawał się dosyć przewidywalny, jednak ten drugi był już nieprzewidywalny. Nie spodziewał się na przykład, że ostatnim razem posunie się do rzucenia w niego zaklęcia. Nie spodziewał się też, aby miał rzucić się do niego z łapskami przy pierwszym spotkaniu...
Nie spodziewał się też, że wzdrygnie się, gdy podnosił rękę, jednak nie umknęło to jego uwadze. Naprawdę spodziewał się po nim agresji? Niezamierzenie popatrzył na niego dziwnie i milczał przez dłuższą chwilę.
- O ten raz, kiedy mówiłem, że śmiało, miotaj zaklęciami, jeśli czujesz się zagrożony, a ty to zrobiłeś - odparł wreszcie, jakby dużo chłodniej niż zamierzał.
Jednak to nie był chłód. Analizował w tym momencie to, co wiedział o chłopaku, a wzrokiem mógłby wywiercić mu teraz dziurę w głowie - również zupełnie nieświadomie. Myślami był zwyczajnie nieco dalej, niż confundus.
Nie spodziewał się też, że wzdrygnie się, gdy podnosił rękę, jednak nie umknęło to jego uwadze. Naprawdę spodziewał się po nim agresji? Niezamierzenie popatrzył na niego dziwnie i milczał przez dłuższą chwilę.
- O ten raz, kiedy mówiłem, że śmiało, miotaj zaklęciami, jeśli czujesz się zagrożony, a ty to zrobiłeś - odparł wreszcie, jakby dużo chłodniej niż zamierzał.
Jednak to nie był chłód. Analizował w tym momencie to, co wiedział o chłopaku, a wzrokiem mógłby wywiercić mu teraz dziurę w głowie - również zupełnie nieświadomie. Myślami był zwyczajnie nieco dalej, niż confundus.