22-02-2022, 02:07 AM
Ale komunikacja z chłopakiem była trudna. Była frustrująca. Camden stale się zniechęcał! Z każdą kolejną odpowiedzią Gryfona, zadawał sobie raz jeszcze to samo pytanie. Po co mu to było? Nie było mu to do niczego potrzebne. Nie zbawiał świata. Jasne, miał w zwyczaju wstawić za kimś, kto miał problemy, ale ten tu nie potrzebował, żeby się za nim wstawiać. Nie teraz.
Otworzył usta, żeby go poprawić, uznać, że nie byli kwita, ale po szybkiej kalkulacji w głowie, okazało się wręcz przeciwnie... Po jednym zaklęciu, a tamtą sytuację z pierwszymi prowokacjami powiedzmy, że odpokutował szalikiem. I może o to mu wtedy chodziło? I może wtedy to on był bucem i powinien był zareagować inaczej? Ale wziął go z zaskoczenia i zachował się... No, jak nie on. A ostatecznie okazało się, że nawet nie chciał źle i nawet dał mu... Szalik... Po coś... Czy to miał być jakiś znak na to, że chciał się zaprzyjaźnić? Że chciał go po swojej stronie? Że... Nie, nie miał wiele innych pomysłów.
- To jak masz na imię?
Czekał tylko aż odpowie mu czymś złośliwym. Był gotów. On tak odpowiedział, a Gryfon nie przepuści szansy, żeby mu oddać... Chyba nie. Liczył, że odpuści, ale ile to zmieniało?
Otworzył usta, żeby go poprawić, uznać, że nie byli kwita, ale po szybkiej kalkulacji w głowie, okazało się wręcz przeciwnie... Po jednym zaklęciu, a tamtą sytuację z pierwszymi prowokacjami powiedzmy, że odpokutował szalikiem. I może o to mu wtedy chodziło? I może wtedy to on był bucem i powinien był zareagować inaczej? Ale wziął go z zaskoczenia i zachował się... No, jak nie on. A ostatecznie okazało się, że nawet nie chciał źle i nawet dał mu... Szalik... Po coś... Czy to miał być jakiś znak na to, że chciał się zaprzyjaźnić? Że chciał go po swojej stronie? Że... Nie, nie miał wiele innych pomysłów.
- To jak masz na imię?
Czekał tylko aż odpowie mu czymś złośliwym. Był gotów. On tak odpowiedział, a Gryfon nie przepuści szansy, żeby mu oddać... Chyba nie. Liczył, że odpuści, ale ile to zmieniało?