22-02-2022, 11:56 PM
Choć Krukon nie mógł tego widzieć, Hiro uśmiechnął się lekko do siebie w ponurym rozbawieniu, takim dość ironicznym i mało szczerym. Może nawet lepiej, że tego nie widział w takim razie...
- No patrz, i aż tak ci się spodobały. - rzucił ciszej ironicznie.
Nie miał wyrzutów sumienia, że go obrażał. Niezależnie od tego czy sobie zasłużył czy nie, Hiro po prostu miał chociażby inne poczucie wydźwięku swoich słów czy zachowania. Słowem, naprawdę dużo gorsze rzeczy zdarzało mu się mówić albo słyszeć, niż przytyki o kolorze włosów czy co to tam jeszcze było. Nie pamiętał, najpewniej jakaś pretensja o to, że był chamem. No i był! Ci, co się przyzwyczaili i kolegowali z nim, nauczyli się pewno puszczać mimo uszu pewną część słów, ignorować zachowania możliwe do zignorowania, bo bywał bardzo impulsywny, i równie szybko mu mijało. A zyskiwał podobno przy bliższym poznaniu. Ale też nie miał zbyt wielu znajomych wokół siebie, takich bliższych niż "cześć" rzucone na korytarzu, więc to chyba świadczyło o tym, że jednak niewiele osób zgadzało się na jego zachowania albo dotrzymało stopnienia pierwszych lodów żeby zaczął aktualnie być nieco milszy.
- A przynajmniej nie na głos. - Rzucił bez szczególnych emocji, choć przy kolejnych słowach już dało się słyszeć a la ironię. - Ale jak ci coś siedzi na wątrobie to się nie krępuj, nie będę płakał, obiecuję.
- No patrz, i aż tak ci się spodobały. - rzucił ciszej ironicznie.
Nie miał wyrzutów sumienia, że go obrażał. Niezależnie od tego czy sobie zasłużył czy nie, Hiro po prostu miał chociażby inne poczucie wydźwięku swoich słów czy zachowania. Słowem, naprawdę dużo gorsze rzeczy zdarzało mu się mówić albo słyszeć, niż przytyki o kolorze włosów czy co to tam jeszcze było. Nie pamiętał, najpewniej jakaś pretensja o to, że był chamem. No i był! Ci, co się przyzwyczaili i kolegowali z nim, nauczyli się pewno puszczać mimo uszu pewną część słów, ignorować zachowania możliwe do zignorowania, bo bywał bardzo impulsywny, i równie szybko mu mijało. A zyskiwał podobno przy bliższym poznaniu. Ale też nie miał zbyt wielu znajomych wokół siebie, takich bliższych niż "cześć" rzucone na korytarzu, więc to chyba świadczyło o tym, że jednak niewiele osób zgadzało się na jego zachowania albo dotrzymało stopnienia pierwszych lodów żeby zaczął aktualnie być nieco milszy.
- A przynajmniej nie na głos. - Rzucił bez szczególnych emocji, choć przy kolejnych słowach już dało się słyszeć a la ironię. - Ale jak ci coś siedzi na wątrobie to się nie krępuj, nie będę płakał, obiecuję.