23-02-2022, 01:16 AM
Jakoś od następnego dnia było mu w sumie trochę głupio, znowu, po rozmowie z Krukonem. Może nie robił sobie wielkich tyrad, bez przesady, ale może faktycznie bez sensu się zestresował? Albo ogólnie był dzikusem? To nie tak, że celowo i świadomie taki był, po prostu impulsy działały, a nerwy odreagowywał właśnie w jakiś sposób agresywnie, czy to słowami, zachowaniem, czy fizycznie, zależało od kontekstu. Taką formę wyładowania znał, innych go nie nauczono! Znaczy były też spacery, ale jakoś nie był fanem dymania po polach przez godzinę, nie chciało mu się. W mieście jakoś wszystko było ciekawsze, miejsca były do odkrycia. A tu? Co najwyżej mógł poszukać nieśmiałków na skraju lasu.
Tak czy inaczej, teraz unikał Krukona nie dlatego, że się go obawiał, ale bardziej nawet właśnie było mu głupio. Trochę tylko się zagapiał na głównych posiłkach, bo był ogólny chaos jak zawsze i nikt nie zwracał na to szczególnej uwagi. Przynajmniej póki niechcący nie pochwycił sam spojrzenia blondyna, na co naturalnie od razu odwracał wzrok w niezręczności i udawał, że wcale się nie gapił. Ale zastanawiało go co tak naprawdę dzieje się w ich... Znajomości, powiedzmy. Po prostu była dziwna i nie dawało mu to spokoju.
Z obiadu wyszedł w miarę późno, tak żeby nie pchać się z największym tłumem. Trochę też czekał aż Krukon wyjdzie, ale potem i tak zgubił go gdzieś i po zawodach. Wstał więc i skierował się do wyjścia, wodząc wzrokiem po ludziach dookoła tak z czystej przezorności. I faktycznie jak wyszedł zza drzwi, zobaczył na lewo tyłem stojącego Krukona gadajacego z kimś żywo. Od razu odruchowo w sumie skręcił w prawo, choć wzrok zatrzymał na nieco dłużej na chłopaku, po czym jak spojrzał przed siebie...
- GAH! - Podskoczył głupio w szczerym zaskoczeniu i nie strachu, a przestrachu, różnica! A wszystko przez to, że owy Krukon stał przed nim. - Kurwa. - Dodał jeszcze bez przemyślenia, na chwilę kładąc dłoń na piersi. To nie tak, że miał zamiar teraz uciekać, po prostu no, szczere zaskoczenie wjechało.