23-02-2022, 04:57 AM
Jeśli tylko mieliby w tym momencie szansę na żywszą rozmowę - a mimo wszystko nie mogli sobie na to pozwolić i jedynie szeptali do siebie co jakiś czas - prawdopodobnie Aidan miałby szansę wyjaśnić jej swoje nastawienie do mugoloznawstwa oraz pozostałych przedmiotów, które wybrał na trzecim roku nauki. Jednak nic straconego. Prawdopodobieństwo, że porozmawiają jeszcze kiedyś w przyszłości rosło.
Popatrzył na nią z tym większym zainteresowaniem, kiedy powiedziała coś, co mogłoby być dla niektórych nie do pomyślenia. Tak, mieli 2020 rok, ale zdawało się, że niektórzy utknęli w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, a jeszcze inni w średniowieczu. Ze wskazaniem na wiele czystokrwistych uczniów tej szkoły... Aidan nie mógł oszacować, czy było lepiej. Cóż, przynajmniej o śmierciożercach uczyli się na zajęciach, zamiast być zmuszonymi z nimi walczyć - to chyba już jakaś oznaka postępu - jednak pewna mentalność zdawała się zostawać w niektórych rodzinach, nie wspominając już o tym, że ogólnie ze Ślizgonami bywało... Cóż, różnie. Nie mówił o tym na głos, ale przecież wszyscy widzieli pewne prawidłowości. Sam miał paru dobrych znajomych ze Slytherinu i zdaje się, że oni należeli do tej normalnej części, ale bywało różnie. Odnosił też wrażenie, że gdyby w szkole pojawił się nauczyciel, który byłby mugolem, zgorszenie byłoby tylko tym większe i niektóre osoby nagle by się ujawniły ze swoimi dotąd skrywanymi uprzedzeniami. Nie sądził co prawda, aby to musiało powstrzymywać dyrekcję przed podjęciem takiej decyzji... A jak patrzył na tego człowieka, odnosił wrażenie, że absolutnie nic go nie powstrzymuje i żyje on we własnym świecie - i nie było w tym żadnej złośliwości, ani niechęci. Więc faktycznie nasuwało się pytanie - dlaczego?
Zmarszczył lekko brwi i potrzebował chwilę przemyśleć tę kwestię, wyłączając się tym samym całkowicie z lekcji. Przez dobre kilkanaście sekund nie docierały do niego słowa profesora, w związku z czym nie notował też ważnych zagadnień, mimo że cały czas był wpatrzony w kartki przed sobą.
Wreszcie wrócił wzrokiem do Zofii.
- Chyba to bardziej skomplikowane - zaczął wreszcie po chwili analizowania tematu. - Po pierwsze ten mugol musiałby wiedzieć o magii, najlepiej od dłuższego czasu... Więc pewnie musiałby wejść do jakiejś magicznej rodziny...
On oczywiście używał słowa mugol z pełną swobodą, nie widząc w tym nic obelżywego. Właściwie nie spotkał dotąd osoby, która miałaby z tym problem! A przynajmniej nikt nie mówił mu o tym wprost.
- A z drugiej strony musiałby mieć też jakieś przygotowanie, żeby zostać tu nauczycielem. Byłby na przegranej pozycji nie znając magii, obyczajów i takich tam, tak sądzę... I wreszcie, musiałby w jakiś sposób przygotować się do nowej roli, do lekcji... - zamilkł zauważywszy, że może trochę za bardzo się rozgadał.
Nie zdążył przy tym dodać, że absolutnie podobał mu się taki pomysł! Tak, chciałby być uczony przez kogoś, kto potrafiłby wyjaśnić zagadnienia związanego z mugolską technologią, czy kulturą i to dogłębnie, bo wreszcie nawet wychowując się wśród mugoli, jeśli większość roku od jedenastego roku życia spędzali w Hogwarcie, siłą rzeczy odcinali się od tego świata. Nawet koledzy, czy koleżanki, którzy pochodzili z mugolskich rodzin mieli pewne braki. W tym wieku na przykład było się już jakieś cztery lata do tyłu, a przecież technologia, o której wspominał rozwijała się z miesiąca na miesiąc, a nie co dekadę!
- A mugolaki zdaje się też są czasem trochę do tyłu, albo bardziej interesuje ich... No, ta nasza strona. Magiczna - podsumował krótko swoje przemyślenia, by nie zwracać na siebie zbyt dużej uwagi.
Zaraz po tym wrócił do notowania. Był w tyle.
Popatrzył na nią z tym większym zainteresowaniem, kiedy powiedziała coś, co mogłoby być dla niektórych nie do pomyślenia. Tak, mieli 2020 rok, ale zdawało się, że niektórzy utknęli w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, a jeszcze inni w średniowieczu. Ze wskazaniem na wiele czystokrwistych uczniów tej szkoły... Aidan nie mógł oszacować, czy było lepiej. Cóż, przynajmniej o śmierciożercach uczyli się na zajęciach, zamiast być zmuszonymi z nimi walczyć - to chyba już jakaś oznaka postępu - jednak pewna mentalność zdawała się zostawać w niektórych rodzinach, nie wspominając już o tym, że ogólnie ze Ślizgonami bywało... Cóż, różnie. Nie mówił o tym na głos, ale przecież wszyscy widzieli pewne prawidłowości. Sam miał paru dobrych znajomych ze Slytherinu i zdaje się, że oni należeli do tej normalnej części, ale bywało różnie. Odnosił też wrażenie, że gdyby w szkole pojawił się nauczyciel, który byłby mugolem, zgorszenie byłoby tylko tym większe i niektóre osoby nagle by się ujawniły ze swoimi dotąd skrywanymi uprzedzeniami. Nie sądził co prawda, aby to musiało powstrzymywać dyrekcję przed podjęciem takiej decyzji... A jak patrzył na tego człowieka, odnosił wrażenie, że absolutnie nic go nie powstrzymuje i żyje on we własnym świecie - i nie było w tym żadnej złośliwości, ani niechęci. Więc faktycznie nasuwało się pytanie - dlaczego?
Zmarszczył lekko brwi i potrzebował chwilę przemyśleć tę kwestię, wyłączając się tym samym całkowicie z lekcji. Przez dobre kilkanaście sekund nie docierały do niego słowa profesora, w związku z czym nie notował też ważnych zagadnień, mimo że cały czas był wpatrzony w kartki przed sobą.
Wreszcie wrócił wzrokiem do Zofii.
- Chyba to bardziej skomplikowane - zaczął wreszcie po chwili analizowania tematu. - Po pierwsze ten mugol musiałby wiedzieć o magii, najlepiej od dłuższego czasu... Więc pewnie musiałby wejść do jakiejś magicznej rodziny...
On oczywiście używał słowa mugol z pełną swobodą, nie widząc w tym nic obelżywego. Właściwie nie spotkał dotąd osoby, która miałaby z tym problem! A przynajmniej nikt nie mówił mu o tym wprost.
- A z drugiej strony musiałby mieć też jakieś przygotowanie, żeby zostać tu nauczycielem. Byłby na przegranej pozycji nie znając magii, obyczajów i takich tam, tak sądzę... I wreszcie, musiałby w jakiś sposób przygotować się do nowej roli, do lekcji... - zamilkł zauważywszy, że może trochę za bardzo się rozgadał.
Nie zdążył przy tym dodać, że absolutnie podobał mu się taki pomysł! Tak, chciałby być uczony przez kogoś, kto potrafiłby wyjaśnić zagadnienia związanego z mugolską technologią, czy kulturą i to dogłębnie, bo wreszcie nawet wychowując się wśród mugoli, jeśli większość roku od jedenastego roku życia spędzali w Hogwarcie, siłą rzeczy odcinali się od tego świata. Nawet koledzy, czy koleżanki, którzy pochodzili z mugolskich rodzin mieli pewne braki. W tym wieku na przykład było się już jakieś cztery lata do tyłu, a przecież technologia, o której wspominał rozwijała się z miesiąca na miesiąc, a nie co dekadę!
- A mugolaki zdaje się też są czasem trochę do tyłu, albo bardziej interesuje ich... No, ta nasza strona. Magiczna - podsumował krótko swoje przemyślenia, by nie zwracać na siebie zbyt dużej uwagi.
Zaraz po tym wrócił do notowania. Był w tyle.