24-02-2022, 05:13 AM
Gdyby tylko wiedział, że jego wypowiedź mogła wzbudzić jakiekolwiek wątpliwości co do jego nastawienia do mugolów, czy też pomysłu dziewczyny, najpewniej pokusiłby się o sprostowanie. Zwłaszcza, że pomysł był dobry, ale niedoskonały. Musiałaby trafić się osoba idealna na to stanowisko - spełniająca szereg wymagań - i może faktycznie było na to jeszcze nieco za wcześnie.
Na szczęście dziewczyna wkrótce sama doszła do dosyć dobrych wniosków. Może tylko trochę Aidan był tu adwokatem odgórnych decyzji związanych z wyborem nauczyciela... Nie wierzył przy tym, by tak sprawnie dało się naprawić kwestie, które przeszkadzały w całym pomyśle. Jednak należy podkreślić, że naprawdę byłby za zatrudnieniem osoby, która ma nieco większą więź z mugolami! A obecna profesor? Cóż, w gruncie rzeczy nie znał tak dobrze jej pochodzenia. To znaczy, był prawie pewien, że co najmniej jej najbliższa rodzina to czarodzieje, ale wcale by się o to z nikim nie zakładał.
Oczywiście był zmuszony przemilczeć jej argumentację. Również zwrócił uwagę na wzrok profesora oraz reakcję Zofii i zdecydował, że przez chwilę dobrze byłoby nie prosić się o uwagę ze strony nauczyciela. Dało mu to też oczywiście chwilkę na przemyślenie tego, o czym mówiła dziewczyna i choć nie był osobą szczególnie empatyczną - ale dawał z siebie wszystko! - poczuł, że to mimo wszystko nieco krzywdzące względem profesor Collins... Z drugiej jednak strony, faktycznie byłby zachwycony, gdyby jej specjalizacją było coś innego niż akurat literatura mugolska. Jasne, to też już coś, ale... Technologia. Cała ta technologia.
Cóż, zdecydowanie Krukonka okazywała się dużo bardziej interesującą osobą, niż Aidan początkowo podejrzewał. Nawet za moment zawiesił na niej wzrok całkowicie nieświadomie, myśląc jeszcze przez chwilę o jej słowach.
- Mówi się, że Everett kończyła coś na mugolskim uniwersytecie i pracowała chyba kilka lat u mugoli?
A przynajmniej tak mu się obiło o uszy. To stąd miał być cały ten pomysł o psychologu w Hogwarcie... Pomysł, do którego mimo wszystko Aidan nie był przekonany. Nie rozumiał zapotrzebowania. To nadal nie była dziedzina, która mogłaby go pasjonować. Za to trzeba było przyznać, że zdawało się to interesujące.
- Tylko ona jest z jakiejś wysoko postawionej rodziny, więc to też nie to.
Wysoko postawionej i to czystokrwistej, ale jakoś zdawało mu się to tożsame, a więc i oczywiste. Tak samo, jak i fakt, że Ophelia Everett była szkolną psycholog. Jakoś nie pomyślał, że dla kogoś z zewnątrz, kto nagle został wrzucony do Hogwartu oraz ich system edukacji, połapanie się wśród tych wszystkich nazwisk mogło stanowić pewien problem. To dokładnie te sytuacje, kiedy jego umiejętności wczucia się w sytuację innej osoby kulały. Niemniej, jeśli tylko uświadomiłby sobie swój błąd, dodałby jeszcze parę informacji, żeby Zofia wiedziała, o czym mówił!
Na szczęście dziewczyna wkrótce sama doszła do dosyć dobrych wniosków. Może tylko trochę Aidan był tu adwokatem odgórnych decyzji związanych z wyborem nauczyciela... Nie wierzył przy tym, by tak sprawnie dało się naprawić kwestie, które przeszkadzały w całym pomyśle. Jednak należy podkreślić, że naprawdę byłby za zatrudnieniem osoby, która ma nieco większą więź z mugolami! A obecna profesor? Cóż, w gruncie rzeczy nie znał tak dobrze jej pochodzenia. To znaczy, był prawie pewien, że co najmniej jej najbliższa rodzina to czarodzieje, ale wcale by się o to z nikim nie zakładał.
Oczywiście był zmuszony przemilczeć jej argumentację. Również zwrócił uwagę na wzrok profesora oraz reakcję Zofii i zdecydował, że przez chwilę dobrze byłoby nie prosić się o uwagę ze strony nauczyciela. Dało mu to też oczywiście chwilkę na przemyślenie tego, o czym mówiła dziewczyna i choć nie był osobą szczególnie empatyczną - ale dawał z siebie wszystko! - poczuł, że to mimo wszystko nieco krzywdzące względem profesor Collins... Z drugiej jednak strony, faktycznie byłby zachwycony, gdyby jej specjalizacją było coś innego niż akurat literatura mugolska. Jasne, to też już coś, ale... Technologia. Cała ta technologia.
Cóż, zdecydowanie Krukonka okazywała się dużo bardziej interesującą osobą, niż Aidan początkowo podejrzewał. Nawet za moment zawiesił na niej wzrok całkowicie nieświadomie, myśląc jeszcze przez chwilę o jej słowach.
- Mówi się, że Everett kończyła coś na mugolskim uniwersytecie i pracowała chyba kilka lat u mugoli?
A przynajmniej tak mu się obiło o uszy. To stąd miał być cały ten pomysł o psychologu w Hogwarcie... Pomysł, do którego mimo wszystko Aidan nie był przekonany. Nie rozumiał zapotrzebowania. To nadal nie była dziedzina, która mogłaby go pasjonować. Za to trzeba było przyznać, że zdawało się to interesujące.
- Tylko ona jest z jakiejś wysoko postawionej rodziny, więc to też nie to.
Wysoko postawionej i to czystokrwistej, ale jakoś zdawało mu się to tożsame, a więc i oczywiste. Tak samo, jak i fakt, że Ophelia Everett była szkolną psycholog. Jakoś nie pomyślał, że dla kogoś z zewnątrz, kto nagle został wrzucony do Hogwartu oraz ich system edukacji, połapanie się wśród tych wszystkich nazwisk mogło stanowić pewien problem. To dokładnie te sytuacje, kiedy jego umiejętności wczucia się w sytuację innej osoby kulały. Niemniej, jeśli tylko uświadomiłby sobie swój błąd, dodałby jeszcze parę informacji, żeby Zofia wiedziała, o czym mówił!