24-02-2022, 01:43 PM
Nie chciała, żeby chłopak odebrał jej obecne zachowanie za ignorowanie go- po prostu dla pewności notowała to, co mówi nauczyciel. Surowy w swoich ocenach profesor Young mógł bowiem za coś takiego zapamiętać ją jako osobę, którą zupełnie nie obchodzi przedmiot. Co jest oczywiście nie prawdą! Właśnie na OPCM bardzo jej zależało- po prostu nie często miała okazję porozmawiać z kimś, kto najwyraźniej jest tak samo zafascynowany innym tematem jak ona! Gdyby nie lekcja, prawdopodobnie gadałaby trzy razy więcej, gestykulując przy tym o wiele za bardzo, nie mówiąc już o ekspresywnej mimice. Czyżby nareszcie ktoś podzielał jej opinię? To nie zdarzało się aż tak często, od kiedy się przeprowadziła.
Mimo to, siedziała cicho i sprawiała pozory. Co nie przeszkadzało jej aby, w trakcie tego jak mówił Aidan, zerkać na niego ukradkiem i kiwać lekko głową- żeby miał pewność, że go słucha. Podczas jednego takiego zerknięcia zdała sobie sprawy, że i on zawiesił na niej wzrok. Nie pomyślała o tym za wiele- sama zawieszała się często, więc tylko uśmiechnęła się do niego i wróciła do pisania.
Nazwisko, które przytoczył chłopak coś jej mówiło. Gdzieś dzwoniło, ale nie wiedziała w którym kościele. Chwilę zajęło jej dojście do tego, że mowa o pani psycholog.
Psycholog! W szkole magicznej! Coś, zrobione tak, jak powinno być!- pomyślała Zosia, uśmiechając się pod nosem. Jako osoba, której psycholog pomógł i pomaga nadal, wiedziała, jaki to ważny zawód. Dodatkowo, przecież ledwo kilka lat temu skończyła się wojna z Voldemortem; mamy więc masę straumatyzowanych czarodziei którzy nie mają pojęcia co ze sobą zrobić, bo psychologia w świecie magicznym- jak matematyka- wydaje się być zapominana.
Czyli pani psycholog studiowała psychologię na niemagicznym uniwersytecie? To coś nowego. Na kolejne zdanie chłopaka zastanowiła się chwilę-z jednej strony, mówiąc o jej wysoko postawionej rodzinie sugerował, że to nadal czarodziej; i rzeczywiście, w kwestii nauczyciela mugoloznawstwa i wcześniejszej rozmowy wykreślało ją to jako najlepszy typ do nauki tego przedmiotu, ale nadal czyniło ją niesamowicie ciekawą osobą. Teraz, po przeniesieniu, nie miała ona wybranego psychologa- może więc powinna zapisać się do niej na wizyty? Nie chciała, żeby jej progress został zaprzepaszczony przez zmianę otoczenia, które w założeniu, miało jej pomóc.
Zamyślona chwilę odpłynęła nad zeszytem, ale przynajmniej wyglądało, jakby pisała.
- Czyli progres jest możliwy w magicznym świecie - dodała, podsumowując wypowiedź chłopaka o pani psycholog, zapisując przy tym jej nazwisko obok notatki o matematyce. Takie przypadki sprawiają, że wierzy, że zmiana jest możliwa.
Kto wie, może kiedyś o niej uczniowie będą myśleć w taki sposób? Może i ona kiedyś kogoś zainspiruje?
Zerknęła na kolegę z ławki- cóż, on może też! Skoro ma otwartą głowę, a w niej dobre pomysły?
Uśmiechnęła się pod nosem, kolejny raz. Że też przypadkowe spotkanie mogło doprowadzić do takiej rozmowy.
Mimo to, siedziała cicho i sprawiała pozory. Co nie przeszkadzało jej aby, w trakcie tego jak mówił Aidan, zerkać na niego ukradkiem i kiwać lekko głową- żeby miał pewność, że go słucha. Podczas jednego takiego zerknięcia zdała sobie sprawy, że i on zawiesił na niej wzrok. Nie pomyślała o tym za wiele- sama zawieszała się często, więc tylko uśmiechnęła się do niego i wróciła do pisania.
Nazwisko, które przytoczył chłopak coś jej mówiło. Gdzieś dzwoniło, ale nie wiedziała w którym kościele. Chwilę zajęło jej dojście do tego, że mowa o pani psycholog.
Psycholog! W szkole magicznej! Coś, zrobione tak, jak powinno być!- pomyślała Zosia, uśmiechając się pod nosem. Jako osoba, której psycholog pomógł i pomaga nadal, wiedziała, jaki to ważny zawód. Dodatkowo, przecież ledwo kilka lat temu skończyła się wojna z Voldemortem; mamy więc masę straumatyzowanych czarodziei którzy nie mają pojęcia co ze sobą zrobić, bo psychologia w świecie magicznym- jak matematyka- wydaje się być zapominana.
Czyli pani psycholog studiowała psychologię na niemagicznym uniwersytecie? To coś nowego. Na kolejne zdanie chłopaka zastanowiła się chwilę-z jednej strony, mówiąc o jej wysoko postawionej rodzinie sugerował, że to nadal czarodziej; i rzeczywiście, w kwestii nauczyciela mugoloznawstwa i wcześniejszej rozmowy wykreślało ją to jako najlepszy typ do nauki tego przedmiotu, ale nadal czyniło ją niesamowicie ciekawą osobą. Teraz, po przeniesieniu, nie miała ona wybranego psychologa- może więc powinna zapisać się do niej na wizyty? Nie chciała, żeby jej progress został zaprzepaszczony przez zmianę otoczenia, które w założeniu, miało jej pomóc.
Zamyślona chwilę odpłynęła nad zeszytem, ale przynajmniej wyglądało, jakby pisała.
- Czyli progres jest możliwy w magicznym świecie - dodała, podsumowując wypowiedź chłopaka o pani psycholog, zapisując przy tym jej nazwisko obok notatki o matematyce. Takie przypadki sprawiają, że wierzy, że zmiana jest możliwa.
Kto wie, może kiedyś o niej uczniowie będą myśleć w taki sposób? Może i ona kiedyś kogoś zainspiruje?
Zerknęła na kolegę z ławki- cóż, on może też! Skoro ma otwartą głowę, a w niej dobre pomysły?
Uśmiechnęła się pod nosem, kolejny raz. Że też przypadkowe spotkanie mogło doprowadzić do takiej rozmowy.