24-02-2022, 03:15 PM
Z całym szacunkiem do mugolskiej nauki, Aidan widział inne priorytety i to właśnie inne rzeczy oraz kwestie uważał za szczególnie warte rozwinięcia w świecie magicznym. Nie psychologię. A wiązało się to tylko wyłącznie z tym, że nie rozumiał tego zapotrzebowania, sam nie miał zbyt wiele do czynienia z psychologami - poza oczywistym faktem, że mijał się z pracownikiem szkoły na tym stanowisku - i... Cóż, nie był przeciwny, ale może niedoinformowany. Może gdyby zainteresował się tematem...
Niemniej nie zamierzał zaprzeczać. Musiał to być pewnego rodzaju progres. Nie taki, jaki by sobie życzył, ale faktycznie wreszcie zaczerpnęli czegoś od mugoli. Może to pierwszy, dobry krok. O ile tylko za tym wszystkim nie kryło się nic dziwnego. Ostatecznie zdarzały się jakieś drobne wizyty z Ministerstwa, a jego pracownicy lgnęli z rozmowami zwykle do dyrektora i panny Everett. Cóż, z jego perspektywy wyglądało to dziwnie, ale po raz kolejny nie dociekał.
Pokiwał więc powoli głową, zupełnie jakby przyjmował w ten sposób słowa profesora, a nie Zofii, jednak zaraz ponownie zerknął ku niej.
- Tylko trochę za wolny.
I chyba w tym rozumieli się świetnie. Chyba oboje zdawali sobie sprawę z tego, że zmiany musiały zajść i być może to oni mieli być przyszłością!
Może faktycznie dobrze zrobił. Gdy doganiał ją na korytarzu, miał swój głupi, drobny cel, kiedy to liczył być parę kroków przed Milo, który zdawał się chcieć zniszczyć mu życie. Może Aidan nieco dramatyzował, ale ich relacje nie były przyjemne... Teraz jednak poznał bardzo interesującą osobę, z którą być może miał w przyszłości bliżej się zakolegować. Najważniejsze, że już na tym etapie dostrzegał potencjał.
Niemniej nie zamierzał zaprzeczać. Musiał to być pewnego rodzaju progres. Nie taki, jaki by sobie życzył, ale faktycznie wreszcie zaczerpnęli czegoś od mugoli. Może to pierwszy, dobry krok. O ile tylko za tym wszystkim nie kryło się nic dziwnego. Ostatecznie zdarzały się jakieś drobne wizyty z Ministerstwa, a jego pracownicy lgnęli z rozmowami zwykle do dyrektora i panny Everett. Cóż, z jego perspektywy wyglądało to dziwnie, ale po raz kolejny nie dociekał.
Pokiwał więc powoli głową, zupełnie jakby przyjmował w ten sposób słowa profesora, a nie Zofii, jednak zaraz ponownie zerknął ku niej.
- Tylko trochę za wolny.
I chyba w tym rozumieli się świetnie. Chyba oboje zdawali sobie sprawę z tego, że zmiany musiały zajść i być może to oni mieli być przyszłością!
Może faktycznie dobrze zrobił. Gdy doganiał ją na korytarzu, miał swój głupi, drobny cel, kiedy to liczył być parę kroków przed Milo, który zdawał się chcieć zniszczyć mu życie. Może Aidan nieco dramatyzował, ale ich relacje nie były przyjemne... Teraz jednak poznał bardzo interesującą osobę, z którą być może miał w przyszłości bliżej się zakolegować. Najważniejsze, że już na tym etapie dostrzegał potencjał.