26-02-2022, 09:18 PM
Nigdy nie miał niczego przeciwko zaklęciom, chociaż nie były jego ulubionym przedmiotem. Jak na Krukona przystało, przywiązywał do nich jednak wagę wiedząc, że bez takiego przygotowania nie ma specjalnie czego szukać w magicznym świecie. Bo kto to widział, czarodziej, który nie potrafi wyczarować najprostszego zaklęcia, plątającego się i stwarzającego zagrożenie dla otoczenia. Już teraz wiedział, że źle wypowiedziana formuła może narobić więcej szkody, niż przynieść pożytku.
To podejście było jedną z jego głównych motywacji, które kazały każdego ranka podnieść się z łóżka i udać na zajęcia.
Dzisiejszego dnia wstanie przyszło mu znacznie łatwiej, być może za sprawą Thomasa, który był dziwnie podekscytowany.
Lavi nie potrafił go rozgryźć i niekiedy zastanawiał się, czy udało się to komukolwiek, bo jak na jego oko chłopak zachowywał się tak, jakby czasami nie do końca kontaktował i sterował nim ktoś inny.
Zanim zdążył się ubrać, Tom dopadł go (jak i podczas innych okazji, o których niekoniecznie chciałby pamiętać) i ostatecznie to właśnie z nim Lloyd udał się na zajęcia, starając się po drodze nie przyglądać chłopakowi zbyt natarczywie. Tym bardziej, że ostatnio przyłapał się na tym, że coraz częściej coś każe mu zerkać w stronę kolegi znacznie częściej.
-Może tutaj? - zagadnął, kiedy znaleźli się w sali, nie do końca wiedząc, gdzie usiąść.
Padło na miejsce koło dwójki Ślizgonów, których oczywiście kojarzył - ostatecznie mieli ze sobą wiele zajęć.
-Jesteś pewien, że to odpowiednie miejsce? Niespecjalnie wydają się zainteresowani zajęciami - szepnął do Krukona, który pozostawał nieugięty. Co on, przygody na lekcji szukał, czy co?
Chwilę później pojawiła się nauczycielka, rozpoczynając zajęcia. Krótka przemowa, która wcale tak krótka nie była i bum, pytanina. Czy zawsze musiały się pojawiać pytania teoretyczne?
Podniósł rękę, znając odpowiedź. Kto wie, może będzie miał okazję podzielić się nią z resztą.
Pkty zaklęć: 6
Pkty pamięci: 1
K6: 2
Suma: Zaklęcia + Pamięć (jeśli wypadło k6 parzyste) = 7
To podejście było jedną z jego głównych motywacji, które kazały każdego ranka podnieść się z łóżka i udać na zajęcia.
Dzisiejszego dnia wstanie przyszło mu znacznie łatwiej, być może za sprawą Thomasa, który był dziwnie podekscytowany.
Lavi nie potrafił go rozgryźć i niekiedy zastanawiał się, czy udało się to komukolwiek, bo jak na jego oko chłopak zachowywał się tak, jakby czasami nie do końca kontaktował i sterował nim ktoś inny.
Zanim zdążył się ubrać, Tom dopadł go (jak i podczas innych okazji, o których niekoniecznie chciałby pamiętać) i ostatecznie to właśnie z nim Lloyd udał się na zajęcia, starając się po drodze nie przyglądać chłopakowi zbyt natarczywie. Tym bardziej, że ostatnio przyłapał się na tym, że coraz częściej coś każe mu zerkać w stronę kolegi znacznie częściej.
-Może tutaj? - zagadnął, kiedy znaleźli się w sali, nie do końca wiedząc, gdzie usiąść.
Padło na miejsce koło dwójki Ślizgonów, których oczywiście kojarzył - ostatecznie mieli ze sobą wiele zajęć.
-Jesteś pewien, że to odpowiednie miejsce? Niespecjalnie wydają się zainteresowani zajęciami - szepnął do Krukona, który pozostawał nieugięty. Co on, przygody na lekcji szukał, czy co?
Chwilę później pojawiła się nauczycielka, rozpoczynając zajęcia. Krótka przemowa, która wcale tak krótka nie była i bum, pytanina. Czy zawsze musiały się pojawiać pytania teoretyczne?
Podniósł rękę, znając odpowiedź. Kto wie, może będzie miał okazję podzielić się nią z resztą.