27-02-2022, 05:09 PM
Efektem coctail-party nazywają ludzcy psychologowie doświadczenie, polegające na wyostrzeniu się słuchu danej osoby, gdy usłyszy w hałasie coś, co może jej dotyczyć. Dlatego na przykład, mimo prowadzonych rozmów na imprezie, duża część osób wychwyci, że ktoś powiedział na głos ich imię.
W tym przypadku, efektem imprezy można nazwać fakt, że mimo rozmowy i całkowitego chłonięcia tego, co mówi do niej kolega z ławki, na słowa nauczyciela mówiące o zadaniu domowym, Zosia natychmiast się oderwała i zaczęła notować słowo w słowo. To, że przegadała tę lekcję nie znaczy, że ma być nieprzygotowana na kolejną. Szczególnie, że na tej nie była uważna, powinna na następną przygotować się jeszcze bardziej- żeby uniknąć nieprzyjemności. Co oczywiście, nie trwało długo, bo na słowa chłopaka, który jakby od niechcenia rzucił temat kół naukowych, Zosia drgnęła i spojrzała na niego z mieszanką radości, szoku i ekscytacji.
Iskierki w oczach kazały Aidanowi sugerować, że sprzedał jej właśnie najważniejszą informację z wszystkich, które przekazał jej w ciągu ostatniej godziny. Koła naukowe! Miała się właśnie o nie pytać! Jakie są? Gdzie je znaleźć? Do kogo je się zgłaszać? Do kogo zgłaszać pomysły? Tyle pytań, ale czy chłopak miał na nie odpowiedzi?
- Koło naukowe technologii mugolskich! ...Albo trochę inaczej nazwane, bo może nie przejść... - dodała ciszej, zdając sobie sprawę że mogła to powiedzieć trochę za bardzo podekscytowana. Dalej, co prawda, było to powiedziane cicho, ale jednak- Koło Wynalazków i Patentów! Albo Koło Naukowe Badań Eksperymentalnych, do prowadzenia badań i eksperymentowania w bezpiecznych warunkach pod okiem profesorów...! -mówiła dalej, gestykulując na tyle, ile mogła. Może nie mówiła głośniej, ale zdecydowanie szybciej. Miała tysiące pomysłów w głowie- i akurat ten pomysł miał szansę prowadzić do większej ilości pomysłów!
Po raz pierwszy od dłuższego czasu znów poczuła to specyficzne uczucie natchnienia. Czuła ostatnio swego rodzaju wypalenie- ile można w końcu pracować nad róźdżkowiczką- ale teraz najchętniej zaszyłaby się w pokoju i notowała, drążyła i szukała dalej.
Mimo, że nic nie mówiła, widać było w niej buzującą energię. Jak ciche bzyczenie działającej baterii albo Chihuahua.
W tym przypadku, efektem imprezy można nazwać fakt, że mimo rozmowy i całkowitego chłonięcia tego, co mówi do niej kolega z ławki, na słowa nauczyciela mówiące o zadaniu domowym, Zosia natychmiast się oderwała i zaczęła notować słowo w słowo. To, że przegadała tę lekcję nie znaczy, że ma być nieprzygotowana na kolejną. Szczególnie, że na tej nie była uważna, powinna na następną przygotować się jeszcze bardziej- żeby uniknąć nieprzyjemności. Co oczywiście, nie trwało długo, bo na słowa chłopaka, który jakby od niechcenia rzucił temat kół naukowych, Zosia drgnęła i spojrzała na niego z mieszanką radości, szoku i ekscytacji.
Iskierki w oczach kazały Aidanowi sugerować, że sprzedał jej właśnie najważniejszą informację z wszystkich, które przekazał jej w ciągu ostatniej godziny. Koła naukowe! Miała się właśnie o nie pytać! Jakie są? Gdzie je znaleźć? Do kogo je się zgłaszać? Do kogo zgłaszać pomysły? Tyle pytań, ale czy chłopak miał na nie odpowiedzi?
- Koło naukowe technologii mugolskich! ...Albo trochę inaczej nazwane, bo może nie przejść... - dodała ciszej, zdając sobie sprawę że mogła to powiedzieć trochę za bardzo podekscytowana. Dalej, co prawda, było to powiedziane cicho, ale jednak- Koło Wynalazków i Patentów! Albo Koło Naukowe Badań Eksperymentalnych, do prowadzenia badań i eksperymentowania w bezpiecznych warunkach pod okiem profesorów...! -mówiła dalej, gestykulując na tyle, ile mogła. Może nie mówiła głośniej, ale zdecydowanie szybciej. Miała tysiące pomysłów w głowie- i akurat ten pomysł miał szansę prowadzić do większej ilości pomysłów!
Po raz pierwszy od dłuższego czasu znów poczuła to specyficzne uczucie natchnienia. Czuła ostatnio swego rodzaju wypalenie- ile można w końcu pracować nad róźdżkowiczką- ale teraz najchętniej zaszyłaby się w pokoju i notowała, drążyła i szukała dalej.
Mimo, że nic nie mówiła, widać było w niej buzującą energię. Jak ciche bzyczenie działającej baterii albo Chihuahua.