28-02-2022, 12:56 AM
Zdecydowanie Gryfon potrafił go czymś zaskoczyć przy każdym spotkaniu... Na przykład nie spodziewał się po nim poczucia humoru. To znaczy, wierzył, że każdy pozwalał sobie na jakiś jego rodzaj w zaufanym gronie, ale Hiroshi zdawał mu się póki co... Jakby to ładnie ująć?
Bucem. Po prostu.
A jednak roześmiał się szczerze i po raz pierwszy zdawał się Camdenowi tak zupełnie normalnym dzieciakiem, z którym być może znalazł jakiegoś rodzaju wspólny język - w końcu udało mu się go chociaż rozbawić! Brzmiało to jak ogromny sukces. A potem jeszcze uznał, że miło mu, zupełnie jakby przejmował się jakimikolwiek manierami i uprzejmościami, co wciąż było tak niespójne ze wszystkim, co o nim wiedział... Może trzeba było iść na astronomię i wróżbiarstwo. Może koziorożce były pojebane. Choć zatrzymał się na moment na tej mało poważnej myśli - i ostatecznie wcale nie zakładał, że tak właśnie jest! - i uniósł przy tym nawet kącik ust, nie podzielił się tą wiadomością z nowym... Kolegą? Chyba to przekreślałoby na nowo ich pozytywne relacje. Nie to, żeby Camden ufał, by miało to trwać dłużej.
Szczerze mówiąc nie spodziewał się też tak szybkiego odwrotu po wymianie imion. Cóż, to robiło się niezręczne... Zwykle po przedstawieniu się, następuje jakiś rodzaj rozmowy, niekoniecznie szczególnie głębokiej, ale chyba ludzie przedstawiali się sobie, jeśli chcieli mieć ze sobą cokolwiek wspólnego... A jeśli tego chcieli, pewnie chcieli też rozmawiać. W innych przypadkach mogli woleć też dostać coś zupełnie innego niż rozmowa, ale ten przypadek absolutnie tego nie dotyczył.
- Albo następnego razu jak się zagapisz? - spytał automatycznie, bez jakiegokolwiek przemyślenia.
Za to już po wypowiedzeniu tych słów, przekrzywił lekko głowę, zadając sobie samemu pytanie, czy żałuje, że wypowiedział to tak spontanicznie i... Nie, nie żałował. Jeszcze nie. Zaraz zacznie. Tylko Hiro najpierw mu odpowie.
Bucem. Po prostu.
A jednak roześmiał się szczerze i po raz pierwszy zdawał się Camdenowi tak zupełnie normalnym dzieciakiem, z którym być może znalazł jakiegoś rodzaju wspólny język - w końcu udało mu się go chociaż rozbawić! Brzmiało to jak ogromny sukces. A potem jeszcze uznał, że miło mu, zupełnie jakby przejmował się jakimikolwiek manierami i uprzejmościami, co wciąż było tak niespójne ze wszystkim, co o nim wiedział... Może trzeba było iść na astronomię i wróżbiarstwo. Może koziorożce były pojebane. Choć zatrzymał się na moment na tej mało poważnej myśli - i ostatecznie wcale nie zakładał, że tak właśnie jest! - i uniósł przy tym nawet kącik ust, nie podzielił się tą wiadomością z nowym... Kolegą? Chyba to przekreślałoby na nowo ich pozytywne relacje. Nie to, żeby Camden ufał, by miało to trwać dłużej.
Szczerze mówiąc nie spodziewał się też tak szybkiego odwrotu po wymianie imion. Cóż, to robiło się niezręczne... Zwykle po przedstawieniu się, następuje jakiś rodzaj rozmowy, niekoniecznie szczególnie głębokiej, ale chyba ludzie przedstawiali się sobie, jeśli chcieli mieć ze sobą cokolwiek wspólnego... A jeśli tego chcieli, pewnie chcieli też rozmawiać. W innych przypadkach mogli woleć też dostać coś zupełnie innego niż rozmowa, ale ten przypadek absolutnie tego nie dotyczył.
- Albo następnego razu jak się zagapisz? - spytał automatycznie, bez jakiegokolwiek przemyślenia.
Za to już po wypowiedzeniu tych słów, przekrzywił lekko głowę, zadając sobie samemu pytanie, czy żałuje, że wypowiedział to tak spontanicznie i... Nie, nie żałował. Jeszcze nie. Zaraz zacznie. Tylko Hiro najpierw mu odpowie.