28-02-2022, 10:44 PM
Przewrócił lekko oczami, śmiejąc się nieznacznie na wydechu pod nosem.
- Jeśli miałby spojrzeć na nasze wszystkie spotkania sam na sam statystycznie, to raczej mamy niewielkie szanse na to, że to dzisiejsze zakończy się w inny sposób. Opanowawszy zaklęcie, czy też nie. - Wcale nie zakładał, że się w jeden sposób skończy! Ale z pewnością brał taką ewentualność pod uwagę, no bo... cóż, faktycznie te przypuszczalne statystyki na to by wskazywały. I pełnia wcale niekoniecznie miała tu wiele do gadania.
Posyłając jej wdzięczne za troskę, ale uspokajające spojrzenie, pokręcił lekko głową. Trochę wewnętrznie się zestresował, bo nigdy nie lubił poruszania - choćby na odległość - tematu związanego jakkolwiek z pełnią, ale też nie mógł wszystkich pytań uniknąć.
- Nie ma się czym martwić. Chyba każdy z nas ma czasem trochę gorszych dni. I obniżoną odporność. - Nie lubił kłamać, nawet bardzo, ale nie miał w tym wypadku wyjścia. Dlatego starał się jak najszybciej temat odsunąć. Uśmiechnął się dlatego znowu do Bianci i ponownie pochylił w jej kierunku odrobinkę. - Ale dziękuję za troskę, dobrze wiedzieć, że moje samopoczucie nie jest ci obojętne. - Puścił do niej oko, bo już znacznie bezpieczniej czuł się na tych dwuznacznych torach rozmowy, na jakie wkroczyli wcześniej. To rzucanie jej wyzwania zdecydowanie było w tym momencie wybawieniem.
- Może nic nowego nie wyczytamy, ale czasem nawet samo spojrzenie w treść podręcznika wpływa na podświadomość... przynajmniej taką zależność zauważyłem u siebie. - Po przebiegnięciu wzrokiem objaśnień odnośnie Patronusa, wybrał inne wspomnienie, które uważał za co najmniej radosne i spróbował rzucić zaklęcie. Niestety, bezskutecznie i tym razem. - Hm, najwyraźniej nie w tym przypadku.
Kostka: 4
Postęp: 0/5
- Jeśli miałby spojrzeć na nasze wszystkie spotkania sam na sam statystycznie, to raczej mamy niewielkie szanse na to, że to dzisiejsze zakończy się w inny sposób. Opanowawszy zaklęcie, czy też nie. - Wcale nie zakładał, że się w jeden sposób skończy! Ale z pewnością brał taką ewentualność pod uwagę, no bo... cóż, faktycznie te przypuszczalne statystyki na to by wskazywały. I pełnia wcale niekoniecznie miała tu wiele do gadania.
Posyłając jej wdzięczne za troskę, ale uspokajające spojrzenie, pokręcił lekko głową. Trochę wewnętrznie się zestresował, bo nigdy nie lubił poruszania - choćby na odległość - tematu związanego jakkolwiek z pełnią, ale też nie mógł wszystkich pytań uniknąć.
- Nie ma się czym martwić. Chyba każdy z nas ma czasem trochę gorszych dni. I obniżoną odporność. - Nie lubił kłamać, nawet bardzo, ale nie miał w tym wypadku wyjścia. Dlatego starał się jak najszybciej temat odsunąć. Uśmiechnął się dlatego znowu do Bianci i ponownie pochylił w jej kierunku odrobinkę. - Ale dziękuję za troskę, dobrze wiedzieć, że moje samopoczucie nie jest ci obojętne. - Puścił do niej oko, bo już znacznie bezpieczniej czuł się na tych dwuznacznych torach rozmowy, na jakie wkroczyli wcześniej. To rzucanie jej wyzwania zdecydowanie było w tym momencie wybawieniem.
- Może nic nowego nie wyczytamy, ale czasem nawet samo spojrzenie w treść podręcznika wpływa na podświadomość... przynajmniej taką zależność zauważyłem u siebie. - Po przebiegnięciu wzrokiem objaśnień odnośnie Patronusa, wybrał inne wspomnienie, które uważał za co najmniej radosne i spróbował rzucić zaklęcie. Niestety, bezskutecznie i tym razem. - Hm, najwyraźniej nie w tym przypadku.