01-03-2022, 12:07 AM
Bardzo dobrze, że powstrzymał się od powiedzenia wszystkiego, co chodziło mu po głowie. Z pewnością przy tym już Hiro co najmniej skończyłby tą rozmowę wymarszem. plusem było, że przynajmniej już nie podskakiwał do niego z łapami, nie wszyscy mieli takie szczęście. Ale ich wątła chwila porozumienia z pewnością rozwiałaby się jak dmuchawiec na wietrze. Nie to żeby normalnie tak bardzo go dotykały podobne uwagi, ale po prostu z Camdenem relacja była niepewna i dość burzliwa. Może z czasem Hiro nabierze większego dystansu do jakichkolwiek jego słów, teraz dopiero robił ku temu małe kroczki.
Uniósł brwi wyżej, po czym po chwili pokiwał głową jakby sobie coś uświadomił.
- Czyli jednak to był flirt... - Rzucił bez większego przemyślenia. I w sumie to tylko sobie żartował, w rzeczywistości nie tylko nie sądził by ten miał z nim flirtować, szczególnie z uwagi właśnie na charakter ich znajomości, ale też kto normalny podrywa w ten sposób? Zatem po tych słowach nawet uniósł znowu kąciki ust w rozbawieniu. Zerknął przy tym gdzieś na bok, jakby w zastanowieniu. Trochę niezręcznie mu się tak stało na korytarzu, w zasadzie. Niby miło się rozmawiało i był ciekawy, ale jednocześnie czuł pewnego rodzaju... Nawet nie stres, po prostu spięcie. Nie bał się ani nie złościł, ale widać jakoś póki co nauczył się pewnego rodzaju ostrożności i "gotowości" będąc w towarzystwie Krukona, zupełnie niepotrzebnie, ale to nie takie proste żeby ot powiedzieć sobie, że może wyluzować, i ciało posłucha.
Ewentualnie po prostu chciał zapalić. I nawet miał zapalniczkę!
- W każdym razie, szedłem akurat zapalić więc jak wspomniane szczęście nie obejmuje kłębów dymu to... - Zrobił wymowny krok sugerujący, że będzie się zbierał.
Uniósł brwi wyżej, po czym po chwili pokiwał głową jakby sobie coś uświadomił.
- Czyli jednak to był flirt... - Rzucił bez większego przemyślenia. I w sumie to tylko sobie żartował, w rzeczywistości nie tylko nie sądził by ten miał z nim flirtować, szczególnie z uwagi właśnie na charakter ich znajomości, ale też kto normalny podrywa w ten sposób? Zatem po tych słowach nawet uniósł znowu kąciki ust w rozbawieniu. Zerknął przy tym gdzieś na bok, jakby w zastanowieniu. Trochę niezręcznie mu się tak stało na korytarzu, w zasadzie. Niby miło się rozmawiało i był ciekawy, ale jednocześnie czuł pewnego rodzaju... Nawet nie stres, po prostu spięcie. Nie bał się ani nie złościł, ale widać jakoś póki co nauczył się pewnego rodzaju ostrożności i "gotowości" będąc w towarzystwie Krukona, zupełnie niepotrzebnie, ale to nie takie proste żeby ot powiedzieć sobie, że może wyluzować, i ciało posłucha.
Ewentualnie po prostu chciał zapalić. I nawet miał zapalniczkę!
- W każdym razie, szedłem akurat zapalić więc jak wspomniane szczęście nie obejmuje kłębów dymu to... - Zrobił wymowny krok sugerujący, że będzie się zbierał.