03-03-2022, 05:09 AM
Właściwie Camden wierzył, że już po nim. Nie było ratunku. Powiedział, że zapali swój zapał do nauki... Argumentując, że jest sobota. Błagam. Toż to lepiej poddać się z godnością!
A jednak po chwili okazało się, że się... Mylił? Zmrużył lekko oczy odprowadzając szkolną psycholog wzrokiem. Cała ta interakcja zdawała się nie mieć najmniejszego sensu. Nie mogła w to uwierzyć... Prawda?
Opuścił wzrok na Gryfona dopiero, gdy ten odwrócił się ku niemu i zaraz odpowiedział mu lekkim uśmiechem, po czym skinął głową.
- Aha... Ale chyba ci nie uwierzyła - odparł, w trakcie mówienia jeszcze debatując w głowie, czy powinno być to pytanie, czy też zdanie twierdzące.
Ostatecznie oczywiście stwierdził fakt. Nie mogła mu uwierzyć, tego się trzymał. Inaczej byłby chyba zawiedziony szkolną kadrą.
- To moje szczęście z dzisiaj. Wisisz mi przysługę - dodał spontanicznie wytykając go palcem, kiedy ta myśl tylko pojawiła się w jego głowie.
A jednak po chwili okazało się, że się... Mylił? Zmrużył lekko oczy odprowadzając szkolną psycholog wzrokiem. Cała ta interakcja zdawała się nie mieć najmniejszego sensu. Nie mogła w to uwierzyć... Prawda?
Opuścił wzrok na Gryfona dopiero, gdy ten odwrócił się ku niemu i zaraz odpowiedział mu lekkim uśmiechem, po czym skinął głową.
- Aha... Ale chyba ci nie uwierzyła - odparł, w trakcie mówienia jeszcze debatując w głowie, czy powinno być to pytanie, czy też zdanie twierdzące.
Ostatecznie oczywiście stwierdził fakt. Nie mogła mu uwierzyć, tego się trzymał. Inaczej byłby chyba zawiedziony szkolną kadrą.
- To moje szczęście z dzisiaj. Wisisz mi przysługę - dodał spontanicznie wytykając go palcem, kiedy ta myśl tylko pojawiła się w jego głowie.