04-03-2022, 09:41 PM
Zatrzymał na nim wzrok, zastanawiając się chwilę dosłownie nad jego słowami. Fakt, bym zaintrygowany. W zasadzie, coraz bardziej był po prostu ciekawy tego człowieka. Tego, dlaczego jest jakiś taki inny i zupełnie sprzeczny do jego własnego świata. Tego że ciągle ich drogi się krzyżują i nie był pewny czy aby na pewno jest to przypadek. W końcu sprawdzał jego horoskop, nadal dziwnie. mogła to być ot ciekawość, ale nie musiała. Tego, że po prostu robił na nim wrażenie, było w nim... Coś. Po prostu. I nie wiedział co, aż go to drażniło, że nie mógł dojść do tego, co było takiego niby innego w tym Krukonie. Zarozumiały i wyniosły jak każdy z nich. Myśli, że jest najmądrzejsi i reszta wokół to debile, też jak każdy Krukon. Hiro nawet nie udawał, że jest niewiadomo jak mądry, bez sensu, bo nie był. On po prostu był sobą, poniekąd. Jednym ze swoich dwóch wersji w każdym razie. Żadna z nich nie była najmądrzejsza, jedynie czasem takiego grał żeby wywołać pożądane wrażenie, z różnym skutkiem. Przypadek kiepskiego efektu na odbiorcy stał przed nim.
Nie rozumiał. I bardzo chciał zrozumieć, jednocześnie nie pokazując zbyt, że aktualnie go intryguje jakkolwiek. Tak jakby to ujmowało jego dumie czy czemuś. Pokiwał głową z lekkim uśmiechem, niezbyt pewnym, ale szczerym, lustrując go wzrokiem krótko.
- Do następnego w takim razie. - Powiedział, znowu zerkając mu w oczy, lekko mrużąc swoje przy tym, po czym odwrócił się i luźnym krokiem skierował się ku Błoniom. Ani na moment jego myśli jednak nie odeszły od Krukona, który z zagrożenia przeradzał się powoli w intrygującą tajemnicę.
zt.
Nie rozumiał. I bardzo chciał zrozumieć, jednocześnie nie pokazując zbyt, że aktualnie go intryguje jakkolwiek. Tak jakby to ujmowało jego dumie czy czemuś. Pokiwał głową z lekkim uśmiechem, niezbyt pewnym, ale szczerym, lustrując go wzrokiem krótko.
- Do następnego w takim razie. - Powiedział, znowu zerkając mu w oczy, lekko mrużąc swoje przy tym, po czym odwrócił się i luźnym krokiem skierował się ku Błoniom. Ani na moment jego myśli jednak nie odeszły od Krukona, który z zagrożenia przeradzał się powoli w intrygującą tajemnicę.
zt.