04-03-2022, 10:46 PM
Na jego słowa uśmiechnęła się szczerze. Choć musiałby być bardzo uważny, by to zauważyć- jej uśmiech pojawił się bowiem krótko przed oznajmieniem przez pana Younga końca lekcji, więc niektórzy mogliby to odczytać jako radość z zakończonych zajęć.
Prawda jest, że oba te elementy ją cieszyły, ale jednak ten pierwszy zdecydowanie bardziej- dobrze jest wiedzieć, że ktoś już na tym etapie jest zainteresowany. Szczególnie że, jak było to już wielokrotnie wspominane, mówione i wiadome- jest tu świeżakiem. Pomoc osoby, która jest tu dłużej na pewno się przyda.
Podniosła się z krzesła i zaczęła zgarniać swoje rzeczy. Jeśli dobrze pamięta, teraz powinni mieć trochę dłuższą przerwę- co prawda, nie tak długą jak lunch czy śniadaniowa, ale wystarczającą, by odetchnąć między zajęciami.
- Kojarzysz kogoś, kto mógłby być zainteresowany? - zapytała chłopaka, gdy już wychodzili z sali. Co prawda nie miała pojęcia gdzie planuje się teraz podziać, ale Zosia miała prosty plan- iść za nim, dopóki nie powie jej, żeby sobie poszła. Banalny w swojej prostocie schemat działania nie wymagał od niej zastanawiania się, czy powinna iść korytarzem w lewo czy w prawo, i to był plus.
Przyjmowała, że nie będzie raczej wielu zainteresowanych (a rna pewno nie wielu żarliwie pochłoniętych jak ona i Aidan), i część zgłosi się, jeśli koło zostanie ogłoszone, ale może chłopak, jako już żyjący w Hogwarcie dłużej, będzie znał kogoś pasującego choć trochę do grupy docelowej koła naukowego.
- No, i potencjalnego opiekuna koła. Nie znam jeszcze tak dobrze nauczycieli...- dodała lekko skołowana- ale bardziej z nawyku niż z odczucia. No bo skąd mogła ich znać? To dopiero jej 8 dzień tutaj, nie miała nawet jeszcze wszystkich zajęć!
Mówiąc to oczywiście patrzyła na niego, jednocześnie idąc przy nim; równanie z nim kroku nie przeszkadzało jej w obserwowaniu w którą stronę idzie lub będzie szedł chłopak.
A może, dzięki technice Rzep Psiego Ogona, zwiedzi trochę mniej uczęszczanych okolic Hogwartu?
Prawda jest, że oba te elementy ją cieszyły, ale jednak ten pierwszy zdecydowanie bardziej- dobrze jest wiedzieć, że ktoś już na tym etapie jest zainteresowany. Szczególnie że, jak było to już wielokrotnie wspominane, mówione i wiadome- jest tu świeżakiem. Pomoc osoby, która jest tu dłużej na pewno się przyda.
Podniosła się z krzesła i zaczęła zgarniać swoje rzeczy. Jeśli dobrze pamięta, teraz powinni mieć trochę dłuższą przerwę- co prawda, nie tak długą jak lunch czy śniadaniowa, ale wystarczającą, by odetchnąć między zajęciami.
- Kojarzysz kogoś, kto mógłby być zainteresowany? - zapytała chłopaka, gdy już wychodzili z sali. Co prawda nie miała pojęcia gdzie planuje się teraz podziać, ale Zosia miała prosty plan- iść za nim, dopóki nie powie jej, żeby sobie poszła. Banalny w swojej prostocie schemat działania nie wymagał od niej zastanawiania się, czy powinna iść korytarzem w lewo czy w prawo, i to był plus.
Przyjmowała, że nie będzie raczej wielu zainteresowanych (a rna pewno nie wielu żarliwie pochłoniętych jak ona i Aidan), i część zgłosi się, jeśli koło zostanie ogłoszone, ale może chłopak, jako już żyjący w Hogwarcie dłużej, będzie znał kogoś pasującego choć trochę do grupy docelowej koła naukowego.
- No, i potencjalnego opiekuna koła. Nie znam jeszcze tak dobrze nauczycieli...- dodała lekko skołowana- ale bardziej z nawyku niż z odczucia. No bo skąd mogła ich znać? To dopiero jej 8 dzień tutaj, nie miała nawet jeszcze wszystkich zajęć!
Mówiąc to oczywiście patrzyła na niego, jednocześnie idąc przy nim; równanie z nim kroku nie przeszkadzało jej w obserwowaniu w którą stronę idzie lub będzie szedł chłopak.
A może, dzięki technice Rzep Psiego Ogona, zwiedzi trochę mniej uczęszczanych okolic Hogwartu?