07-03-2022, 10:46 PM
Z pewnym zdziwieniem obserwował nie raz jej optymizm. Takim przyjemnym zdzziwieniem, satysfakcją, że nie wszyscy na tym świecie są skrzywdzeni. A widział i słyszał wiele złego, naprawdę wiele. Tak samo czesto nie chciał wiedzieć, ale nie miał wyboru. Męczące było codziennie, całe dnie, współistnienie z problemami każdego dookoła. Z czasem w miarę nauczył się od tego jakoś dystansować, odcinać, starał się nie brać do siebie pewnych rzeczy i nie wtrącać do nie swoich konfliktów czy problemów. Ale był z natury po prostu dobry, chciał dla wszystkich jak najlepiej. Męczące było pozwalać na zło, nawet jak i tak nie miał na nie wpływu.
Skyler za to nie męczyła. Ona była taka... Lekka. Jasna, zupełnie jakby kolor jej szat odpowiadał też kolorowi jej duszy. Uśmiechnięta, pełna energii. Nie zawsze miała perfekcyjne dni, ale nie o to chodziło. Chodziło o tą siłę, tą wiarę w dobro, energię żeby wziąć od zycia więcej niż samo z siebie dawało.
Uśmiechnął się szerzej gdy Skyler słownie podsumowała właśnie to, co w niej tak doceniał, ku jej niewiedzy. Pokiwał głową w geście zgody bez najmniejszego wahania. Po czym zaśmiał się lekko, szczerze, na jej przykład bardzo prosty i trafny zresztą.
- Brzmi jakbyś doświadczyła tej przyjemności? - Zagadnął z rozbawieniem, spoglądając na nią.
Nie chciał psuć humoru i atmosfery swoim kolejnym tematem, jednak jakoś samo się stało, że zagadnął. Trochę chciał wiedzieć co o tym myśli, a trochę chciał sam się wygadać w tym temacie. Pokiwał głową z mniejszym uśmiechem, bo choć temat nie był przyjemny, to nie psuło mu to humoru aż tak żeby nie był wyraźnie zadowolony ze spaceru i czasu wspólnie spędzanego. Bywał z reguły bardzo ekspresyjny!
- Też się nad tym zastanawiałem, jest absolutnie tak dużo scenariuszy, według których to wszystko mogło pójść tragicznie, że jestem szczerze zdziwiony, że nie poszło, i że nikt nie wpadł na te setki złych. A przynajmniej staram się wierzyć, że nie wpadł zamiast świadomie iść w paszczę lwa.
Bo jak wiedzieli, że mogą zginąć, ale i tak wesoło wyszli na dwór, powiedziałby, że wszyscy mają ze sobą ogromne problemy i powinno się pomóc im pod kątem psychologicznym bardzo szybko, zanim sobie cośś ostatecznie zrobią. Nikt normalny celowo nie decyduje się na takie zagrożenie zdrowia czy nawet życia, "dla zabawy".
- Cóż, patrol ostatecznie znalazł ich sam więc tyle dobrego, zanim coś faktycznie tragicznego się nie wydarzyło. Może teraz będą chociaż lepiej zabezpieczać nocą drzwi na zewnątrz. - Bo chyba zamykają nie tylko zwykłym kluczem... Tak?
Skyler za to nie męczyła. Ona była taka... Lekka. Jasna, zupełnie jakby kolor jej szat odpowiadał też kolorowi jej duszy. Uśmiechnięta, pełna energii. Nie zawsze miała perfekcyjne dni, ale nie o to chodziło. Chodziło o tą siłę, tą wiarę w dobro, energię żeby wziąć od zycia więcej niż samo z siebie dawało.
Uśmiechnął się szerzej gdy Skyler słownie podsumowała właśnie to, co w niej tak doceniał, ku jej niewiedzy. Pokiwał głową w geście zgody bez najmniejszego wahania. Po czym zaśmiał się lekko, szczerze, na jej przykład bardzo prosty i trafny zresztą.
- Brzmi jakbyś doświadczyła tej przyjemności? - Zagadnął z rozbawieniem, spoglądając na nią.
Nie chciał psuć humoru i atmosfery swoim kolejnym tematem, jednak jakoś samo się stało, że zagadnął. Trochę chciał wiedzieć co o tym myśli, a trochę chciał sam się wygadać w tym temacie. Pokiwał głową z mniejszym uśmiechem, bo choć temat nie był przyjemny, to nie psuło mu to humoru aż tak żeby nie był wyraźnie zadowolony ze spaceru i czasu wspólnie spędzanego. Bywał z reguły bardzo ekspresyjny!
- Też się nad tym zastanawiałem, jest absolutnie tak dużo scenariuszy, według których to wszystko mogło pójść tragicznie, że jestem szczerze zdziwiony, że nie poszło, i że nikt nie wpadł na te setki złych. A przynajmniej staram się wierzyć, że nie wpadł zamiast świadomie iść w paszczę lwa.
Bo jak wiedzieli, że mogą zginąć, ale i tak wesoło wyszli na dwór, powiedziałby, że wszyscy mają ze sobą ogromne problemy i powinno się pomóc im pod kątem psychologicznym bardzo szybko, zanim sobie cośś ostatecznie zrobią. Nikt normalny celowo nie decyduje się na takie zagrożenie zdrowia czy nawet życia, "dla zabawy".
- Cóż, patrol ostatecznie znalazł ich sam więc tyle dobrego, zanim coś faktycznie tragicznego się nie wydarzyło. Może teraz będą chociaż lepiej zabezpieczać nocą drzwi na zewnątrz. - Bo chyba zamykają nie tylko zwykłym kluczem... Tak?