13-03-2022, 11:12 PM
Oczywiście zaskoczyła go. Nie pierwszy i z pewnością nie ostatni raz. Nawet licząc tylko dzisiejszy dzień! Przecież już jej nowe stanowisko było niemałą niespodzianką. A przecież miała jeszcze parę godzin, by wymyślić coś jeszcze, co okazałoby się zaskakujące!
Faktycznie widział ją odstawioną na imprezie nie tak dawno temu, ale to też nie to samo... Co prawda zapamiętał ten wieczór, jako w swojej obecnej ocenie jeden z lepszych w swoim życiu. Przynajmniej w rozliczeniu, bo po drodze mieli przecież parę problemów, o których też dobrze pamiętał. W końcu to wtedy skakał wokół niej, żeby tylko wszystko wyszło jak najlepiej i żeby poprawić jej humor. Teraz tego nie potrzebowali. Dziś świętowali oboje coś w pełni pozytywnego! I chyba rozszarpałby nauczyciela, woźnego, czy też prefekta, który spróbowałby im to przerwać. Nie, nawet nie chciał o tym myśleć.
Zaśmiał się cicho, kiedy tylko mu odpowiedziała.
- Jak to kiedy? Teraz sterroryzujesz ich treningami, na które stać tylko ciebie i wygrywacie pierwszy w sezonie. Potem tylko każdy kolejny, żebyśmy-... Żebym ja miał więcej pretekstów do świętowania.
Nie to, żeby kiedykolwiek narzekał na brak pretekstu... Przecież pierwsza impreza tego roku była z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Idąc tym tropem, mogli mieć imprezy po każdym powrocie do szkoły. I jeszcze z okazji pierwszego wyjścia do Hogsmeade. A również każdego kolejnego. Tak samo z meczami Quidditcha. Przegapił już imprezę z okazji pierwszego szlabanu tego roku, ale to też mogliby nadrobić! Preteksty pojawiały się dosłownie w momencie, kiedy potrzebna była impreza. W pół sekundy.
Uśmiechnął się nawet na jej kolejny komentarz, jednak bardzo szybko ponownie spróbowała wrzucić go w otchłań friendzone'u, na co prychnął, zupełnie jakby się obraził.
- Tak, tak, ty też jesteś dobrym przyjacielem - odparł z udawanym przekąsem.
No proszę, miło to tak?! Przecież tez mógł jej tak dokuczać.
A jednak wbrew ogłoszenia bitwy na friendzone'y, osunął nieco ręce, którymi ją obejmował i pozwolił sobie, aby całkowicie przypadkiem jedna z jego dłoni trafiła na jej pośladek. Cóż, powoli co pewien czas testował, jak przesuwają się pewne granice, a przecież byli razem niemal miesiąc! Chociaż w razie czego, z pewnością nie spodziewał się tam jej tyłka.
Do tego zaraz ucałował ją w czoło.
- Ale faktycznie, nie mogłabyś znaleźć lepszego... Zwłaszcza, że ja zgarnąłem to najlepsze.
Miał oczywiście na myśli właśnie ją.
Faktycznie widział ją odstawioną na imprezie nie tak dawno temu, ale to też nie to samo... Co prawda zapamiętał ten wieczór, jako w swojej obecnej ocenie jeden z lepszych w swoim życiu. Przynajmniej w rozliczeniu, bo po drodze mieli przecież parę problemów, o których też dobrze pamiętał. W końcu to wtedy skakał wokół niej, żeby tylko wszystko wyszło jak najlepiej i żeby poprawić jej humor. Teraz tego nie potrzebowali. Dziś świętowali oboje coś w pełni pozytywnego! I chyba rozszarpałby nauczyciela, woźnego, czy też prefekta, który spróbowałby im to przerwać. Nie, nawet nie chciał o tym myśleć.
Zaśmiał się cicho, kiedy tylko mu odpowiedziała.
- Jak to kiedy? Teraz sterroryzujesz ich treningami, na które stać tylko ciebie i wygrywacie pierwszy w sezonie. Potem tylko każdy kolejny, żebyśmy-... Żebym ja miał więcej pretekstów do świętowania.
Nie to, żeby kiedykolwiek narzekał na brak pretekstu... Przecież pierwsza impreza tego roku była z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Idąc tym tropem, mogli mieć imprezy po każdym powrocie do szkoły. I jeszcze z okazji pierwszego wyjścia do Hogsmeade. A również każdego kolejnego. Tak samo z meczami Quidditcha. Przegapił już imprezę z okazji pierwszego szlabanu tego roku, ale to też mogliby nadrobić! Preteksty pojawiały się dosłownie w momencie, kiedy potrzebna była impreza. W pół sekundy.
Uśmiechnął się nawet na jej kolejny komentarz, jednak bardzo szybko ponownie spróbowała wrzucić go w otchłań friendzone'u, na co prychnął, zupełnie jakby się obraził.
- Tak, tak, ty też jesteś dobrym przyjacielem - odparł z udawanym przekąsem.
No proszę, miło to tak?! Przecież tez mógł jej tak dokuczać.
A jednak wbrew ogłoszenia bitwy na friendzone'y, osunął nieco ręce, którymi ją obejmował i pozwolił sobie, aby całkowicie przypadkiem jedna z jego dłoni trafiła na jej pośladek. Cóż, powoli co pewien czas testował, jak przesuwają się pewne granice, a przecież byli razem niemal miesiąc! Chociaż w razie czego, z pewnością nie spodziewał się tam jej tyłka.
Do tego zaraz ucałował ją w czoło.
- Ale faktycznie, nie mogłabyś znaleźć lepszego... Zwłaszcza, że ja zgarnąłem to najlepsze.
Miał oczywiście na myśli właśnie ją.