14-03-2022, 11:56 PM
W zasadzie zawsze przychodziła na eliksiry w pełnej świadomości, że wiele może pójśc nie tak. nie to wrzuci, nie tyle co trzeba, źle pokroi, albo siebie przy okazji zamiast składnika. Starała się bardzo i była mocno skupiona, ale czasem to po prostu nie wystarcza. Starała się sobie nie wyrzucać takich sytuacji za bardzo, dając sobie przestrzeń na błędy i niepowodzenia. Nie chciała jednak by stało się to jej wymówką na to, że nie jest w czymś dobra, bo nie o to chodzi. Dlatego może była dla siebie znacznie surowsza niż może powinna.
Mając wszystkie składniki przed sobą, poszukała dłońmi moździerz i bezoar. Bardzo dokładnie go ucierała, nie rozmawiając z nikim i najpewniej generalnie nie reagując na otoczenie. Rozproszenie bardzo łatwo prosiło się o popełnienie błędu, a już jeden takowy nad eliksirem jej starczył przez nieuwagę. Nie zrobi tego po raz drugi. Wymacała po dłuższej chwili na jakim etapie jest bezoar i czując piasek, dodała cztery miarki, odliczając bezgłośnym układaniem ust. Potem przyszła pora na składnik standardowy. Wymacała go i powiodła palcem po białostronicowym podręczniku.
Może trafiła na nie ten akapit jak ostatni dureń, a może wzięła nie to, co trzeba. Nie wiedziała, bo skąd. To, co wiedziała, to że gdy dodała składnik, coś się zaczęło dziać i na chwilę zamiast przynajmniej plam przed sobą, widziała tylko zieleń.
- Co się dzieje? - Zapytała w przestrzeń, po prostu nie wiedząc. Szczególnie, że zieleń zaraz zniknęła i nie widziałą różnicy z oczywistych względów. - Chyba nie miało tak być? - Dopytała niepewnie.
Jeśli nikt z sąsiadów jej nie poinformował, że zwaliła eliksir, oraz że jest zielona, profesor sama posłużyła z odpowiedzią, choć znacznie milej niż do innych. Rue z westchnieniem odstawiła trzymany nadal składnik na stolik.
- Świetnie. - Rzuciła z zawodem.
Składnik 1: 9 - 4 + 1 = 6
Składnik 2: 9 - 6 + 1 = 4 - i zaorane
Efekt uboczny: 2 - jestem kosmitą
Mając wszystkie składniki przed sobą, poszukała dłońmi moździerz i bezoar. Bardzo dokładnie go ucierała, nie rozmawiając z nikim i najpewniej generalnie nie reagując na otoczenie. Rozproszenie bardzo łatwo prosiło się o popełnienie błędu, a już jeden takowy nad eliksirem jej starczył przez nieuwagę. Nie zrobi tego po raz drugi. Wymacała po dłuższej chwili na jakim etapie jest bezoar i czując piasek, dodała cztery miarki, odliczając bezgłośnym układaniem ust. Potem przyszła pora na składnik standardowy. Wymacała go i powiodła palcem po białostronicowym podręczniku.
Może trafiła na nie ten akapit jak ostatni dureń, a może wzięła nie to, co trzeba. Nie wiedziała, bo skąd. To, co wiedziała, to że gdy dodała składnik, coś się zaczęło dziać i na chwilę zamiast przynajmniej plam przed sobą, widziała tylko zieleń.
- Co się dzieje? - Zapytała w przestrzeń, po prostu nie wiedząc. Szczególnie, że zieleń zaraz zniknęła i nie widziałą różnicy z oczywistych względów. - Chyba nie miało tak być? - Dopytała niepewnie.
Jeśli nikt z sąsiadów jej nie poinformował, że zwaliła eliksir, oraz że jest zielona, profesor sama posłużyła z odpowiedzią, choć znacznie milej niż do innych. Rue z westchnieniem odstawiła trzymany nadal składnik na stolik.
- Świetnie. - Rzuciła z zawodem.
Składnik 2: 9 - 6 + 1 = 4 - i zaorane
Efekt uboczny: 2 - jestem kosmitą