02-02-2021, 09:54 PM
Zaśmiała się, odpowiadając przytuleniem. Może i ona jej nie obcałowywała, była raczej typem subtelnych muśnięć policzkami mających symbolizować te całowania właśnie, ale skoro dzisiaj nigdzie nie wychodziły, łaskawie nie złościła się na zjedzenie kawałka jej perfekcyjnego (przynajmniej do tej pory) makijażu.
- Ja też, dobrze cię widzieć. No tak, racja, pewnie ma już swoistą znieczulicę. Ciężko nagle zobaczyć kogoś skrajnie kobiecego i wypachnionego po tym, jak jej córka widać raczej prędzej spuści komuś wpierdol na dzień dobry.
Wszystko jednak mówiła z przyjaznym rozbawieniem, absolutnie nie mając zamiaru i potrzeby szczerego krytykowania sposobu bycia dziewczyny. Mogła być taka, jaka chciała, tak samo jak Heather nie chciałaby żeby Kira najeżdżała na jej obnoszenie się ze swoimi wdziękami. Szanujmy się, a nikomu nie stanie się krzywda!
- Ah... No dobra, tak też można. To prawie jak moja nauka francuskiego. Piękny język, doprawdy, i przydaje się na wielu... Szczeblach, życia. - HEHE. - Poza tym u kobiet brzmi bardzo wdzięcznie. Nawet jak kogoś obrażasz! Moim zdaniem to wspaniałe.
Uśmiechnęła się szczerze uradowana, odrzucając kurtynę włosów za ramię żeby nie łaskotały jej po przedramieniu. Machnęła lekko dłonią ku Kirze.
- Dobra dobra, spoko, jak mnie ma matka za pijaństwo wywalić to nie ma co. Wieczorem chętnie, kocham domowe wina. A teraz woda mi wystarczy, nie powinno się zbyt dużo cukru ogólnie spożywać. Bez obrazy, jesteś seksowną dziunią tak czy siak, mam na myśli zdrowie i fakt, że to ja muszę sobie w tym roku męża znaleźć.
Odetchnęła głęboko, rozglądając się uważniej po pokoju. Był... Mroczny. Zdecydowanie. Nie w jej stylu, ona sama miała pokój jasny, oświetlony, niczym pałac, tylko taki w wersji kompaktowej.
- Ja też, dobrze cię widzieć. No tak, racja, pewnie ma już swoistą znieczulicę. Ciężko nagle zobaczyć kogoś skrajnie kobiecego i wypachnionego po tym, jak jej córka widać raczej prędzej spuści komuś wpierdol na dzień dobry.
Wszystko jednak mówiła z przyjaznym rozbawieniem, absolutnie nie mając zamiaru i potrzeby szczerego krytykowania sposobu bycia dziewczyny. Mogła być taka, jaka chciała, tak samo jak Heather nie chciałaby żeby Kira najeżdżała na jej obnoszenie się ze swoimi wdziękami. Szanujmy się, a nikomu nie stanie się krzywda!
- Ah... No dobra, tak też można. To prawie jak moja nauka francuskiego. Piękny język, doprawdy, i przydaje się na wielu... Szczeblach, życia. - HEHE. - Poza tym u kobiet brzmi bardzo wdzięcznie. Nawet jak kogoś obrażasz! Moim zdaniem to wspaniałe.
Uśmiechnęła się szczerze uradowana, odrzucając kurtynę włosów za ramię żeby nie łaskotały jej po przedramieniu. Machnęła lekko dłonią ku Kirze.
- Dobra dobra, spoko, jak mnie ma matka za pijaństwo wywalić to nie ma co. Wieczorem chętnie, kocham domowe wina. A teraz woda mi wystarczy, nie powinno się zbyt dużo cukru ogólnie spożywać. Bez obrazy, jesteś seksowną dziunią tak czy siak, mam na myśli zdrowie i fakt, że to ja muszę sobie w tym roku męża znaleźć.
Odetchnęła głęboko, rozglądając się uważniej po pokoju. Był... Mroczny. Zdecydowanie. Nie w jej stylu, ona sama miała pokój jasny, oświetlony, niczym pałac, tylko taki w wersji kompaktowej.