15-03-2022, 02:02 PM
Camden zajął miejsce tuż obok Raphaela i zaraz przysłuchiwał się to instrukcjom nauczycielki, to rozmowie obok na temat wyścigu. Czy cały ten wypad do lasu był aż tak nienormalny? Chyba przez wszystkie lata nauki w Hogwarcie znieczulił się na podobne zachowania. Dziwił się jedynie, że panią profesor najwyraźniej nadal dziwią podobne zachowania... O ile to nie tylko gra i pozory wychowawcze - kto wie, co nauczyciele robili w ich wieku?
Jednak nie skomentował i nie wtrącał się do rozmowy. Może była trochę za wczesna pora na rozmowy... Ale w takim razie i na eliksiry, bo Camden był absolutnie gotów wsadzić jeden bezoar nie do moździerza, a prosto do kociołka z głupiego niedoczytania. Na szczęście zaraz Raphael go przed tym powstrzymał i uratował go przed ewentualnym wybuchem, opierzeniem, zieloną skórą, czy innymi ciekawymi efektami. Był dziś z pewnością bardziej czujny, niż Cam.
Właściwie od tego momentu zaczął obserwować też poczynania przyjaciela, który bezbłędnie wykonywał każdy z kroków. Pokręcił nawet lekko głową z myślą - którą liczył, że Raphael właściwie usłyszy - że to właściwie niefair, że prawdopodobnie mógłby przechodzić każdy z kroków wraz z myślami dowolnej osoby w tej sali, przecież łącznie z profesor Edwards! Oszukista.
Ostatecznie udało mu się rozdrobnić bezoar, dodać odpowiednią ilość do kociołka, zaraz po tym dodać kolejny składnik i dalej było już z górki. Przynajmniej sądził, że jeśli przy dodawaniu składników nic nie wybuchło mu w twarz, to na jakiś czas ma spokój. Zaraz machnął różdżką nad kociołkiem i... Cóż, pozostawało mu czekać.
1 składnik: 8 - 4 + 1 + 1 (pomoc Raphaela, pls) = 6
2 składnik: 8 - 1 + 1 = 8
Jednak nie skomentował i nie wtrącał się do rozmowy. Może była trochę za wczesna pora na rozmowy... Ale w takim razie i na eliksiry, bo Camden był absolutnie gotów wsadzić jeden bezoar nie do moździerza, a prosto do kociołka z głupiego niedoczytania. Na szczęście zaraz Raphael go przed tym powstrzymał i uratował go przed ewentualnym wybuchem, opierzeniem, zieloną skórą, czy innymi ciekawymi efektami. Był dziś z pewnością bardziej czujny, niż Cam.
Właściwie od tego momentu zaczął obserwować też poczynania przyjaciela, który bezbłędnie wykonywał każdy z kroków. Pokręcił nawet lekko głową z myślą - którą liczył, że Raphael właściwie usłyszy - że to właściwie niefair, że prawdopodobnie mógłby przechodzić każdy z kroków wraz z myślami dowolnej osoby w tej sali, przecież łącznie z profesor Edwards! Oszukista.
Ostatecznie udało mu się rozdrobnić bezoar, dodać odpowiednią ilość do kociołka, zaraz po tym dodać kolejny składnik i dalej było już z górki. Przynajmniej sądził, że jeśli przy dodawaniu składników nic nie wybuchło mu w twarz, to na jakiś czas ma spokój. Zaraz machnął różdżką nad kociołkiem i... Cóż, pozostawało mu czekać.