15-03-2022, 09:52 PM
Zosia plan miała niesamowicie prosty- miała zamiar wykorzystać chwilę wolnego czasu na nadrabianie braków, dlatego dziarsko szła przez bibliotekę w kierunku jej ulubionego miejsca- stolika do nauki.
Jednak przez zmianę szkoły miała zaległości w różnych przedmiotach; jednym z nich była między innymi Obrona Przed Czarną Magią. W jej poprzedniej szkole nie było podziału na OPCM i Zaklęcia- po prostu był to jeden przedmiot, заклинания, służący do nauki wszelkiego rodzaju zaklęć. Jeśli do tego dodamy przegadanie kilku ważnych elementów lekcji z kolegą z ławki, możemy dostać przepis na porażkę z tego przedmiotu- szczególnie, że pan Young był niezwykle wymagającym nauczycielem. A jej szczerze zależało na tym, by z tego przedmiotu mieć jak największą wiedzę.
Dlatego, mimo niemałych problemów ze skupieniem, miała zamiar wytrwale czytać teoretyczną część przedmiotu i robić staranne notatki w swoim wielozadaniowym kajeciku.
Co prawda, niemiłosiernie brakowało jej kolorowych zakreślaczy, papierowych tasiemek czy uroczych naklejek, ale starała się jak mogła, by urozmaicić swoje Hogwartowe notatki- czy to liternictwem, czy małymi ilustracjami przy ważnych elementach wartych szczególnego zapamiętania. Była jednak wzrokowcem i kinetykiem, dlatego jakakolwiek nauka przychodziła jej lepiej, gdy wiązał się z nią wzrok i ruch.
Gdy jednak doszła już do stoliczka zauważyła ze zdziwieniem, że już ktoś to miejsce zajął- co dało Zosi niemałą zagwostkę.
Nie wiedziała jak to rozegrać. Nie znała dziewczyny- ta bowiem była z Hufflepuffu, a to że nie widywała jej na lekcjach kazało jej sądzić, że nie była jej rocznikiem. Z drugiej jednak strony stolik do nauki miał łącznie sześć miejsc, a to biblioteka, więc Zosia miała takie samo prawo używać stolika, jak zajmująca go już dziewczyna. Powinna usiąść bez pytania, zapytać się, czy znaleźć inne miejsce?
Cóż, Zośka i tak spędziła już kilka ładnych sekund zastanawiając się, co powinna zrobić, więc jeśli odejdzie to będzie to wyglądać conajmniej dziwnie. Została kwestia zapytania się lub nie.
Ostatecznie dziewczyna stwierdziła, że lepiej za miło niż niemiło.
- H-hej, można się dosiąść?- zapytała cicho i trochę nieśmiało, co było mimo wszystko w dużej mierze spowodowane tym, że to biblioteka- miejsce, w którym należy z zasady być cicho, dlatego nie chciała robić zbędnego rabanu.
Jednak przez zmianę szkoły miała zaległości w różnych przedmiotach; jednym z nich była między innymi Obrona Przed Czarną Magią. W jej poprzedniej szkole nie było podziału na OPCM i Zaklęcia- po prostu był to jeden przedmiot, заклинания, służący do nauki wszelkiego rodzaju zaklęć. Jeśli do tego dodamy przegadanie kilku ważnych elementów lekcji z kolegą z ławki, możemy dostać przepis na porażkę z tego przedmiotu- szczególnie, że pan Young był niezwykle wymagającym nauczycielem. A jej szczerze zależało na tym, by z tego przedmiotu mieć jak największą wiedzę.
Dlatego, mimo niemałych problemów ze skupieniem, miała zamiar wytrwale czytać teoretyczną część przedmiotu i robić staranne notatki w swoim wielozadaniowym kajeciku.
Co prawda, niemiłosiernie brakowało jej kolorowych zakreślaczy, papierowych tasiemek czy uroczych naklejek, ale starała się jak mogła, by urozmaicić swoje Hogwartowe notatki- czy to liternictwem, czy małymi ilustracjami przy ważnych elementach wartych szczególnego zapamiętania. Była jednak wzrokowcem i kinetykiem, dlatego jakakolwiek nauka przychodziła jej lepiej, gdy wiązał się z nią wzrok i ruch.
Gdy jednak doszła już do stoliczka zauważyła ze zdziwieniem, że już ktoś to miejsce zajął- co dało Zosi niemałą zagwostkę.
Nie wiedziała jak to rozegrać. Nie znała dziewczyny- ta bowiem była z Hufflepuffu, a to że nie widywała jej na lekcjach kazało jej sądzić, że nie była jej rocznikiem. Z drugiej jednak strony stolik do nauki miał łącznie sześć miejsc, a to biblioteka, więc Zosia miała takie samo prawo używać stolika, jak zajmująca go już dziewczyna. Powinna usiąść bez pytania, zapytać się, czy znaleźć inne miejsce?
Cóż, Zośka i tak spędziła już kilka ładnych sekund zastanawiając się, co powinna zrobić, więc jeśli odejdzie to będzie to wyglądać conajmniej dziwnie. Została kwestia zapytania się lub nie.
Ostatecznie dziewczyna stwierdziła, że lepiej za miło niż niemiło.
- H-hej, można się dosiąść?- zapytała cicho i trochę nieśmiało, co było mimo wszystko w dużej mierze spowodowane tym, że to biblioteka- miejsce, w którym należy z zasady być cicho, dlatego nie chciała robić zbędnego rabanu.