02-02-2021, 10:44 PM
Naturalnie był znacznie wcześniej niż się z Oriane umówił. Zarezerwował odpowiednio wcześniej stolik w restauracji, kupił bukiet kwiatów, ale nie za duży, bo trzeba udawać skromność. Ale drogi, z najpiękniejszymi kwiatami, jakie były, naturalnie. W garnitur się nie ubierał, bo to nie tego typu spotkanie, ale koszula naturalnie musiała być, jak i najnowszy płaszcz. To nie tak, że aktualnie był "zakochany" w Oriane, którą widział ostatni raz wieki temu, ale nie spotykali się teraz żeby grać w szachy. Ich rodziny miały plan, ONI powinni mieć plan co do swojej przyszłości. I nie wiedział jak Oriane, ale wierzył, że podchodziła do tego tak samo poważnie jak on sam.
Gdy zatem się pojawiła, skłonił się dżentelmeńsko, ujmując jej dłoń i prawie przykładając ją do swoich ust w geście przywitania. Gdy się wyprostował z przyjaznym, choć oszczędnym uśmiechem, wręczył jej bukiet, który i tak zaraz miał trafić do jej przyzwoitki.
- Dzień dobry. Pięknie wyglądasz, panno Boleyn. - Uprzejmości to jedno, ale znali się i nie widział powodu żeby być aż tak oficjalnym. Mimo to samo mu to przyszło, element wychowania. Miał nadzieję, że Oriane tak samo wolałaby zachowywać się bardziej ludzko, jak i on. - Zarezerwowałem nam stolik, zapraszam. - Otworzył jej drzwi, naturalnie, by pokazać jej wkrótce czekające na nich miejsca. Dwa, przyzwoitka sama musiała sobie poradzić, jak zawsze. Gdy w końcu zasiedli - oczywiście, że Raphael odsunął dla niej krzesło i podstawił je, nie szurając jak niewychowany bałwan, a unosząc je nieznacznie - posłał jej ciepły uśmiech. Choć zdawał się bardzo sztywny i oficjalny, uważając na każdy swój gest, słowo, spojrzenie, nawet na drgnienie ust, w rzeczywistości przy bliższym poznaniu był naprawdę wesołym, ciepłym, przyyjacielskim mężczyzną. Miał tylko nadzieję, że Oriane będzie chciałą się poznać i dać im szansę.
- Oczywiście, proszę, wybierz jakiekolwiek danie ci odpowiada. - Co znaczyło tyle, że on płaci, i choć to oczywiste, wolał o tym wspomnieć pośrednio. - Przyznaję, że bardzo się zmieniłaś przez ostatnie lata kiedy widzieliśmy się ostatni raz. Ile mieliśmy lat, sześć? - Zagaił ciepło z oszczędnym, przyjaznym uśmiechem i ciepłem w oczach sugerującym sympatię. Była zjawiskowa, niemal zapierała dech w piersi. Czuł się nieco jakby miał lekkie zawroty głowy. Czy to tak działa wpływ wili? Matka wspominała, że są takie podejrzenia, jednak niewiele tak naprawdę to zmieniało w obecnej sytuacji.