02-02-2021, 10:48 PM
Nieunikniony koniec wakacji zbliżał się wielkimi krokami i przed Noah stała perspektywa ostatniego roku nauki w Hogwarcie. Pomyśleć, że kilka lat temu obawiał się, że w ogóle nie będzie w stanie skończyć edukacji! Wszystko jednak potoczyło się całkiem sprawnie i pozostało mu już tylko zdać owutemy, żeby mieć za sobą przynajmniej ten pierwszy etap nauki. Jakoś nie bardzo wiedział co czekało go po Hogwarcie, ciężko było mu jasno określić kierunek, w którym podąży, ale miał na to jeszcze kilka miesięcy. Póki co ważne było uzupełnienie szkolnych przyborów, które miały być mu potrzebne w tym roku. Podręczniki, pergaminy, pióra, kałamarze, składniki do eliksirów - wolał nie odkładać tego na ostatni tydzień sierpnia, bo chyba niezbyt dobrze zniósłby przymus przepychania się przez zatłoczoną Pokątną na kilka dni przed pełnią. Nów to doskonała faza księżyca na typowo ludzkie zajęcia.
Przeniósł się z domu do Dziurawego Kotła za pomocą sieci Fiuu, więc nie musiał martwić się o trudy długiej i wyczerpującej podróży - kilka sekund i był na miejscu. Pogoda niekoniecznie dopisywała, bo lekkie opady co chwilę rozganiały zakupowiczów do zadaszonych sklepów, restauracji i barów, ale z drugiej strony dzięki temu nie trzeba było obijać się o tłumy pierwszaków z rodzicami.
Po wizycie w sklepie z artykułami piśmienniczymi, za cel obrał sobie księgarnię, w kieszeni spoczywała lista książek, które będą mu potrzebne na ostatnim roku nauki. I pewnie dotarłby na miejsce, gdyby pod jedną z otwartych markiz, które osłaniały witrynę sklepową przed deszczem, nie dojrzał znajomej blond postaci. Rozpoznałby jej figurę z daleka, bo przez ostatni rok zdążył się z nią bardzo dobrze zaznajomić, a po półtorej miesiąca wakacji z dala od szkolnych znajomych... cóż, miło było zobaczyć przyjazną twarz! No, w tej chwili nie twarz, bo stała odwrócona do niego tyłem. To dało mu pewien pomysł.
Poprawiwszy torbę pełną przyborów na ramieniu, po czym szybkim krokiem, starając się nie zdradzić, podszedł do smukłej blondynki. Będąc niecałe dwa metry od niej wiedział tym bardziej, że nie było pomyłki - dobrze znajomy i pobudzający zmysły zapach konwalii upewnił go w tym, że rozpoznał Heather. Zachodząc ją od tyłu, sięgnął dłońmi tak, żeby zasłonić jej oczy delikatnie, po czym pochylił się nieco w stronę jej ucha.
- Zgadnij kto. - Uśmiechnął się sam do siebie, mając nadzieję że nie oberwie w nos za to zaskoczenie jej.