02-02-2021, 11:23 PM
Uśmiechnęła się szerzej, po czym pokręciła lekko głową.
- Może, ale ja nigdy nie mam bałaganu w pokoju, kochana. Spójrz jak się ubieram, umarłabym jakby moja sukienka była pognieciona na wieszaku. Zbrodnia dla ubrań i dla mnie. Oczywiście często mam na sobie pogniecione obrania, ale po tym jak zakładam je po raz drugi danego dnia.
Mrugnęła do niej, naturalnie mając na myśli tylko jedno, to, w czym była najlepsza. Relacje międzyludzkie na poziomie intymnym to była jej supermoc, można tak powiedzieć. I to nie tylko jej opinia! O ironio, jednocześnie twierdziła, że jest zupełnie inna niż jej matka robiąca dokładnie to samo, tylko za pieniądze.
Cii...
- Znaczy wiesz, dławienie chujem brzmi odrobinę inaczej, WIEM, ale powiedzmy, że wiem co masz na myśli, mon'amoir.
Uniosła brwi na jej stwierdzenie.
- Seksownych wałeczków. - poprawiła z rozbawieniem, unosząc palec wskazujący.
I faktycznie, kiedy wyszła, jedyne co zrobiła, to zmieniła buty na płaskie. Co przeszkadzała reszta? Co z tego, że diament będzie turlał się w błocie? Ona jeszcze tego nie wiedziała, a nie po to się odstawiła żeby teraz się rozbierać. Również zwyczajnie nie przejmowała się, bo czary upiorą każdą zjebaną plamę, tak w razie co.
- Klify? Cudownie, romantycznie. A świeczki i kocyk też masz? - oczywiście wszystko mówiła z ironią i z rozbawieniem, rozwalając się na łóżku powabnie. - Mnie mąż jest tylko żeby mógł dawać mi seks i pieniądze, poza tym może skisnąć bylebym była zostawiona w spokoju. Wygoda, kochanie. Mężczyźni to zajebiście prosty gatunek, starczy wiedzieć jak poruszyć biodrem i są cali twoi.
- Może, ale ja nigdy nie mam bałaganu w pokoju, kochana. Spójrz jak się ubieram, umarłabym jakby moja sukienka była pognieciona na wieszaku. Zbrodnia dla ubrań i dla mnie. Oczywiście często mam na sobie pogniecione obrania, ale po tym jak zakładam je po raz drugi danego dnia.
Mrugnęła do niej, naturalnie mając na myśli tylko jedno, to, w czym była najlepsza. Relacje międzyludzkie na poziomie intymnym to była jej supermoc, można tak powiedzieć. I to nie tylko jej opinia! O ironio, jednocześnie twierdziła, że jest zupełnie inna niż jej matka robiąca dokładnie to samo, tylko za pieniądze.
Cii...
- Znaczy wiesz, dławienie chujem brzmi odrobinę inaczej, WIEM, ale powiedzmy, że wiem co masz na myśli, mon'amoir.
Uniosła brwi na jej stwierdzenie.
- Seksownych wałeczków. - poprawiła z rozbawieniem, unosząc palec wskazujący.
I faktycznie, kiedy wyszła, jedyne co zrobiła, to zmieniła buty na płaskie. Co przeszkadzała reszta? Co z tego, że diament będzie turlał się w błocie? Ona jeszcze tego nie wiedziała, a nie po to się odstawiła żeby teraz się rozbierać. Również zwyczajnie nie przejmowała się, bo czary upiorą każdą zjebaną plamę, tak w razie co.
- Klify? Cudownie, romantycznie. A świeczki i kocyk też masz? - oczywiście wszystko mówiła z ironią i z rozbawieniem, rozwalając się na łóżku powabnie. - Mnie mąż jest tylko żeby mógł dawać mi seks i pieniądze, poza tym może skisnąć bylebym była zostawiona w spokoju. Wygoda, kochanie. Mężczyźni to zajebiście prosty gatunek, starczy wiedzieć jak poruszyć biodrem i są cali twoi.