21-03-2022, 02:18 AM
- Nie je, tylko nie. Niezależnie. To alkohol, nie przejmuj się - odparł szybko.
Czy on kiedykolwiek zwalał coś na alkohol? Nie, zdaje się, że nie, ale może jednak nie brzmiało to aż tak podejrzanie? W końcu każdemu czasem poplącze się język, nawet bez alkoholu! Tak, to dobre wyjaśnienie. Wiarygodne. I niech się nie czepia.
Zaraz Kaia najwyraźniej dopięła swego, bo już na słowa, że ma pewien warunek, Ethanowi zapaliła się w głowie czerwona lampeczka, która tylko podkreśliła, że coś w ich związku jest nie tak i być może jest on w pewien sposób nierówny... Oczywiście równie szybko zgasła, bo Kaia wyjaśniła, co miała na myśli, ale przecież jak on pozwolił sobie chwilę temu na za dużo w żartach, krzywiła się na niego!
Mimo wszystko bez cienia uśmiechu, pokiwał głową. Następnie ucałował ją ponownie w czubek głowy - tu chyba tylko po to, by nie wyjść na zbyt chłodnego po tym wszystkim - i krótkim ruchem pomasował ramiona Kai, jakby chciał zostawić po sobie jeszcze troszkę ciepła, nim wstał.
Zawahał się też przed kolejną wypowiedzią.
- To... Zbieramy się i widzimy się za jakieś... Nie wiem, dwadzieścia minut? - mówiąc to, wyciągnął z kieszeni zbłąkanego papierosa, którego zaraz odpalił od końca różdżki, z braku zapalniczki. - Mogę zaraz to zebrać i też pójdę się ogarnąć. Chyba, że chcesz chwilę poczekać i idziemy razem?
Odszedł też parę kroków od niej, aż do kolumny, którą jeszcze wcześniej obejmowała, a o którą on postanowił tylko się oprzeć.
Czy on kiedykolwiek zwalał coś na alkohol? Nie, zdaje się, że nie, ale może jednak nie brzmiało to aż tak podejrzanie? W końcu każdemu czasem poplącze się język, nawet bez alkoholu! Tak, to dobre wyjaśnienie. Wiarygodne. I niech się nie czepia.
Zaraz Kaia najwyraźniej dopięła swego, bo już na słowa, że ma pewien warunek, Ethanowi zapaliła się w głowie czerwona lampeczka, która tylko podkreśliła, że coś w ich związku jest nie tak i być może jest on w pewien sposób nierówny... Oczywiście równie szybko zgasła, bo Kaia wyjaśniła, co miała na myśli, ale przecież jak on pozwolił sobie chwilę temu na za dużo w żartach, krzywiła się na niego!
Mimo wszystko bez cienia uśmiechu, pokiwał głową. Następnie ucałował ją ponownie w czubek głowy - tu chyba tylko po to, by nie wyjść na zbyt chłodnego po tym wszystkim - i krótkim ruchem pomasował ramiona Kai, jakby chciał zostawić po sobie jeszcze troszkę ciepła, nim wstał.
Zawahał się też przed kolejną wypowiedzią.
- To... Zbieramy się i widzimy się za jakieś... Nie wiem, dwadzieścia minut? - mówiąc to, wyciągnął z kieszeni zbłąkanego papierosa, którego zaraz odpalił od końca różdżki, z braku zapalniczki. - Mogę zaraz to zebrać i też pójdę się ogarnąć. Chyba, że chcesz chwilę poczekać i idziemy razem?
Odszedł też parę kroków od niej, aż do kolumny, którą jeszcze wcześniej obejmowała, a o którą on postanowił tylko się oprzeć.