23-03-2022, 02:57 PM
Philip może zrezygnowałby z prefektowania, gdyby nie te liczne przywileje! A najważniejszy z nich, to oczywiście nocne spacery-... Ee... Patrole. Tak, właśnie. Te które pozwalały mu utrzymać porządek w szkole i... I właśnie.
Najgorsze, że w ostatnie dni naprawdę ciężko było mu zwlec się z łóżka - w szczególności te dwa dni, kiedy jego skóra przybrała zielony kolor i właściwie wcale nie chciał wychodzić z dormitorium. Z kolei nocami miał nagle trochę więcej energii. Nadal nie była to energia, którą mógł ukierunkować na coś pożytecznego, jak nauka, napisanie któregoś z zadanych referatów, którymi najpewniej będzie martwił się tuż przed terminem oddania prac... Była to raczej energia powiązana z gonitwą myśli, przez co nie mógł zasnąć i musiał zająć się... Czymś. Czymś innym niż myślenie o jakichkolwiek problemach. Więc uciekał na spacery, a myśli snuły się ponuro za nim.
Może właśnie dlatego poczuł ukłucie satysfakcji, a może nawet ekscytacji, kiedy usłyszał, że ktoś przemierzał korytarz, przy którym właśnie był. I oby nie był to żaden nauczyciel, czy woźny... Już nawet inny prefekt mógłby zwiastować cokolwiek lepszego - potencjalną rozmowę o... Czymkolwiek. Naprawdę, czymkolwiek. Po prostu tego właśnie potrzebował.
Jednak nie chciał wcale wyjść tajemniczej osobie na powitanie. Zamiast tego zatrzymał się tuż za rogiem - na przedostatnim stopniu schodów, do których zapewne zmierzała ta osoba.
Pozostawało chwilę poczekać. Oparł się bokiem o ścianę i w ciszy patrzył spokojnie przed siebie, by móc spotkać się wzrokiem z osobą, która być może dosłownie w tym momencie uświadomi sobie, że ma potencjalnie przejebane. I póki nie będzie to jedna bardzo konkretna osoba, on będzie szczęśliwy! Na tyle, by obdarzyć nocnego przechodnia uśmiechem, który pewnie w innych okolicznościach zdawałby się przemiły.