24-03-2022, 02:09 AM
Oczywiście, że unikał Aarona, choć sam nawet przed sobą nie powiedziałby nawet, że był obrażony. Był co najwyżej zły. Zły na niego, zły na siebie i na całą sytuację, której być może nie powinien był pozwolić się zacząć.
A jednak w jednym miał rację. Bardzo szybko mogło zrobić się melodramatycznie, a Philip absolutnie nie potrzebował do tego wszystkiego uwagi innych. Ale mógł spróbować jeszcze choć jednym zdaniem-... A raczej mógłby, gdyby Aaron nie naparł mocno na jego ramię, przy czym momentalnie odsunął się od niego pod samą ścianę. Czyli jednak nie warto było wstawać dziś z łóżka. Żeby tylko poczuć znowu to głupie uderzenie gorąca...? Ze złości! Miał go serdecznie dosyć. Tak, tego się trzymał.
Otworzył nawet usta, by w przypływie pewności siebie - albo może samej pewności, że jednak chciałby znaleźć się w dowolnym innym miejscu - spróbować raz jeszcze pozbyć się go ze swojej drogi, jednak wtedy profesor rozpoczęła zajęcia. Przez parę sekund patrzył ku niej w zawieszeniu, jakby chciał upewnić się, że zaraz nie skupi uwagi na nich, po czym zerknął przelotnie na kolegę.
- Spierdalaj - syknął cicho, licząc że słowo zarezerwowane teraz specjalnie dla niego, było też słyszalne tylko przez niego.
Na szczęście pani profesor była wystarczająco daleko, a osoby wokół nich... Cóż, oni pewnie byli zajęci swoimi rzeczami. Mogli nie dosłyszeć.
Zaraz po tym i tak Philip podparł głowę ręką - tą od strony Aarona, by wbić wzrok w ścianę w przeciwnym kierunku. Przynajmniej nie musiał na niego patrzeć, mógł udawać, że go tu nie ma...
I już po chwili skrzywił się na myśl o swojej reakcji sprzed chwili. Miał po prostu go unikać, a nie robić z tego awantury... Ten jeszcze głupio by go pytał, czy go unika. A potem dlaczego. Już w głowie słyszał durny dialog na ten temat. Westchnął głęboko i zaraz usłyszał pytanie nauczycielki, na które jedynie machnął ręką nieznacznie w górę. Tak, znał odpowiedź, ale szczerze mówiąc wcale nie chciał jej udzielać. Za to po tym, jak usłyszał odpowiedź po swojej lewej, prychnął cicho i... I chyba liczył, że na tym ich kontakt się skończy.
Pkty zaklęć: 8
Pkty pamięci: 0
K6: 4
Suma: 8
A jednak w jednym miał rację. Bardzo szybko mogło zrobić się melodramatycznie, a Philip absolutnie nie potrzebował do tego wszystkiego uwagi innych. Ale mógł spróbować jeszcze choć jednym zdaniem-... A raczej mógłby, gdyby Aaron nie naparł mocno na jego ramię, przy czym momentalnie odsunął się od niego pod samą ścianę. Czyli jednak nie warto było wstawać dziś z łóżka. Żeby tylko poczuć znowu to głupie uderzenie gorąca...? Ze złości! Miał go serdecznie dosyć. Tak, tego się trzymał.
Otworzył nawet usta, by w przypływie pewności siebie - albo może samej pewności, że jednak chciałby znaleźć się w dowolnym innym miejscu - spróbować raz jeszcze pozbyć się go ze swojej drogi, jednak wtedy profesor rozpoczęła zajęcia. Przez parę sekund patrzył ku niej w zawieszeniu, jakby chciał upewnić się, że zaraz nie skupi uwagi na nich, po czym zerknął przelotnie na kolegę.
- Spierdalaj - syknął cicho, licząc że słowo zarezerwowane teraz specjalnie dla niego, było też słyszalne tylko przez niego.
Na szczęście pani profesor była wystarczająco daleko, a osoby wokół nich... Cóż, oni pewnie byli zajęci swoimi rzeczami. Mogli nie dosłyszeć.
Zaraz po tym i tak Philip podparł głowę ręką - tą od strony Aarona, by wbić wzrok w ścianę w przeciwnym kierunku. Przynajmniej nie musiał na niego patrzeć, mógł udawać, że go tu nie ma...
I już po chwili skrzywił się na myśl o swojej reakcji sprzed chwili. Miał po prostu go unikać, a nie robić z tego awantury... Ten jeszcze głupio by go pytał, czy go unika. A potem dlaczego. Już w głowie słyszał durny dialog na ten temat. Westchnął głęboko i zaraz usłyszał pytanie nauczycielki, na które jedynie machnął ręką nieznacznie w górę. Tak, znał odpowiedź, ale szczerze mówiąc wcale nie chciał jej udzielać. Za to po tym, jak usłyszał odpowiedź po swojej lewej, prychnął cicho i... I chyba liczył, że na tym ich kontakt się skończy.