03-02-2021, 01:37 AM
Moira Morgana Blake
Data urodzenia
20/07/2005
Dom i klasa w Hogwarcie
klasa V
Status krwi
25%
Status majątkowy
Ubogi
Miejsce zamieszkania
Sevenoaks
Orientacja
Niepewna
Wizerunek
Vanja Jagnić
Freeform
gdy ma się jakiś wybór?"
Moira takiego wyboru nie miała, choć nie zawsze zdawała sobie z tego sprawę. Urodziła się w zwyczajnej, niczym niewyróżniającej się rodzinie, jako trzecie z pięciorga dzieci państwa Blake. Jej matka pracowała jako agent nieruchomości, a ojciec był wziętym prawnikiem. Mieli spory dom z ogródkiem na przedmieściach Londynu, szarego minivana i dwa yorki, które wiecznie gryzły napotkane w domu buty. Ich spokojne życie przerwało pewne wydarzenie, które miało miejsce krótko po ósmych urodzinach Moiry. Podczas rodzinnego obiadu posprzeczała się z bratem. Uniosła głos, uderzyła pięścią w stół... a znajdujące się za nią okno eksplodowało.
Do tej pory pamięta wyraz twarzy matki, zaraz po tym, jak to się stało - niedowierzanie, obrzydzenie, rozczarowanie. I te wymownie zaciśnięte w wąską kreskę usta. Wszyscy wzięli to za jakiś dziwny wypadek, ale wieczorem usłyszeli z ust Doris przedziwną historię. Historię o magii i o Hogwarcie. Wtedy Moira zrozumiała, czemu nigdy nie mówiono o rodzinie matki. Doris była czarownicą półkrwi, która przejawiała tak małe zdolności magiczne, że nie dostała listu ze szkoły magii. Po osiągnięciu pełnoletniości oddzieliła się od magicznej rodziny i nie utrzymywała z nimi kontaktu. Nienawidziła magii. Fakt, że jedno z jej dzieci przejawiło magiczne zdolności nie spodobał jej się ani trochę.
Od tamtego czasu coś się zmieniło, i to na gorsze, choć jeszcze nie było to tak dokuczliwe. Od matki trąciło chłodem, a reszta rodziny zachowywała się tak, jakby wydarzenia tamtego dnia nie miały miejsca. Jedynie jej najstarszy brat Morfeusz nie traktował jej jak dziwoląga. W dniu jedenastych urodzin dostała list z Hogwartu, a potem rozpoczęła tam naukę. Rodzina traktowała ją jeszcze ozięblej, ale za to listownie odezwała się do niej jej babcia, która była czarownicą czystej krwi.
Wszystko zmieniło się w wakacje, tuż przed pójściem Moiry do drugiej klasy. Jedno wydarzenie zaważyło na reszcie jej życia. I nie miała żadnego wyboru.
To były siedemnaste urodziny jej najstarszego brata. Razem z kolegami świętował je w ich domku nad jeziorem. Moira siedziała w salonie, a jeden z yorków przywlókł za sobą koszulkę Morfeusza, którą pewnie wyciągnął z pokoju chłopaka. Schyliła się po ubranie. I nagle jakby znalazła się w innym świecie.
Światło znikło, a wokół niej była tylko czerń. Gęsta, nieprzenikniona czerń. A potem pojawił się dokuczliwy chłód. I uczucie, że tonie. Dusiła się, jakby to prawdziwa woda zalewała jej płuca. Nie wiedziała, ile trwało to w rzeczywistości, ale miała wrażenie, że tkwi w tej czerni i dusi się godzinami. Gdy wróciła do rzeczywistości zwymiotowała. A potem wpadła w histerię. Rodzice nie posłuchali jej krzyków i błagań, by jechać po Morfeusza. Nikt jej nie słuchał. Wzięli ją za histeryczkę. A rano okazało się, że tuż po północy Morfeusz utonął. Dwie godziny po napadzie histerii Moiry. Gdyby tylko jej wtedy posłuchali...
Matka obarczyła ją winą za ten wypadek. Zupełnie jakby dziewczyna miała na to jakiś wpływ. Kazała jej się pakować. A trzy godziny później na progu ich domu pojawiła się starsza, egzotycznie ubrana kobieta, która okazała się jej babcią. Harmonia Lanceley od tamtej chwili stała się jej jedyną rodziną, ponieważ matka wyrzuciła Moirę z domu.
Jak się okazało, dziewczyna odziedziczyła zdolność jasnowidzenia właśnie po babce. W końcu znalazła zrozumienie, co pomogło jej uporać się ze stratą Morfeusza. Harmonia wytłumaczyła jej, że to nie była jej wina. Że ona tylko zobaczyła przyszłość. W jej życiu pojawiły się za to nowe obawy. I to nawet gorsze, niż te poprzednie...
ludzie sami nie zmieniają się nigdy.
Ludzi zmienia życie.”
Odkrycie umiejętności jasnowidzenia i świadomość wiążących się z nim konsekwencji sprawiła, że Moira z wesołego dziecka stała się milczącą i starającą trzymać się na uboczu dziewczyną. Choć na jej ustach prawie zawsze widnieje delikatny uśmiech, sprawia wrażenie zbyt poważnej i nieco lękliwej osoby. Na ogół nie odmówi nikomu pomocy i nie potrafi przejść obojętnie obok kogoś potrzebującego, ponieważ jest nadzwyczaj empatyczna. Czyjąś krzywdę potrafi odczuwać jak własną. Unika jednak dużych zgromadzeń i zdarza jej izolować się od innych, zwłaszcza gdy czuje nadchodzącą wizję. Bo ukrywa się ze swoim darem i stara się nie mówić o nim zbyt wielu osobom, mając w pamięci to, jak na wieść o jej zdolności zareagowała matka.
Po zamieszkaniu z babcią, przy której już nie musiała udawać, że magia nie istnieje i mogła otwarcie interesować się tym światem, zaczęła poznawać lepszą stronę czarodziejskiego świata. Oddała serce naturze, dlatego najlepiej czuje się na przedmiotach z naturą związanymi - zielarstwie, ONMS i eliksirach. Z wiadomych przyczyn dobrze radzi sobie też na wróżbiarstwie - miewa sprawdzające się przeczucia. Ciągle też pracuje nad swoim "darem", ucząc się lepszej interpretacji wizji, które miewa.
# Od kilku lat mieszka z babcią w okolicach Sevenoaks. Harmonia, poza wróżeniem, zajmuje się także wytwarzaniem amuletów, eliksirów i naturalnych kosmetyków, z których jest znana wśród lokalnej, magicznej społeczności. Sprzedawanie tych wyrobów i wróżenie stanowi ich źródło utrzymania.
# Wizje Moiry to najczęściej kolory. Im kolor ciemniejszy, tym mroczniejsza wizja. Przytrafiają jej się one po dotknięciu innej osoby lub rzeczy do niej należącej, dlatego dziewczyna na ogół unika dotyku innych, z obawy, że wpadnie na czyiś oczach w trans. Gdy ma wizję nieruchomieje, a jej oczy "wywracają się" białkami do góry. Przy "złych" wizjach miewa też problemy z oddychaniem, a po nich ma migreny. Powoli uczy się trochę nad tym panować i lepiej interpretować to, co widzi i czuje podczas takiej wizji.
# W rodzinie matki panowała tradycja nadawania dzieciom imion zaczerpniętych z mitologii greckiej lub rzymskiej. Stąd jej imię - Moira - na cześć bogiń losu, a także imię Morfeusza. Wyrzucając ją z domu matka stwierdziła, że to te imiona najpewniej były źródłem ich nieszczęścia.
# Nie należą z babcią do bogaczy, więc aby trochę odciążyć domowy budżet, Moira sama szyje prawie wszystkie swoje ubrania, przerabiając stare ubrania babci czy inne, niepotrzebne materiały. Czasem też sprzedaje uszyte rzeczy, w ten sposób zarabiając na swoje wydatki i dokładając coś do domowego budżetu.
# Często zmienia kolor swoich włosów, choć niekoniecznie robi to zaklęciami. O wiele częściej stosuje naturalne preparaty czy płukanki opracowane przez babcię.
# Kocha koty. W domu mają ich trzynaście, a Moira do Hogwartu zawsze bierze ze sobą biało-rudą kotkę Niobe.
# Lubi makijaż, zwłaszcza czerwone szminki i pomadki. W szkole stara się jednak nie malować zbyt często, a na pewno nie na lekcje.
# Często snuje się samotnie po różnych łąkach, polanach czy lasach, nucąc pod nosem i zbierając rośliny czy inne ingrediencje do preparatów i eliksirów babci.