27-03-2022, 10:14 PM
Normalni ludzie spali już dawno o tej porze. Przekręcali się na drugi bok żeby mieć energię na następny dzień. Macavity miała inny system. Jako stworzenie nocne, zdecydowanie, uwielbiała robić wszystko nocą i czuła się tak najlepiej, z reguły drzemała po zajęciach by z czystym sumieniem iść spać późno i nie umierać następnego dnia. A co robiła w ogóle? Różnie. Czasem się uczyła, czasem ot czytała, nie raz jednak szła na wyprawę po zamku, zupełnie świadomie zahaczając o Dział Ksiąg Zakazanych w bibliotece. Po pierwsze, głównie dlatego, że był zakazany, a więc musiał mieć coś ciekawego. Po drugie, faktycznie szybko się przekonała, że są tam księgi znacznie bardziej interesujące niż pierdy o roślinkach w podręcznikach szkolnych.
Ta noc należała właśnie do eskapady po nową lekturę, bo tą zajumaną poprzednio już przeczytała. I to dwa razy! Nie spodziewała się by ktokolwiek miał ją złapać i trzeba przyznać, że była w tym niemalże bezczelnie pewna siebie. Kwestia żeby się dobrze przygotować - ciche buty albo po prostu grube skarpety, najcichsze w końcu, i czarne ubrania, najlepiej przylegające żeby łatwo się schować czy zlać z otoczeniem. Związywała też włosy w kucyk, dla wygody i lepszej widoczności, bo te dzikie bujne loki potrafiły być naprawdę nieznośne. Zatem w stroju niczym szpieg w filmie akcji, gdyby tylko oglądała jakikolwiek, wracała już do dormtiorium. Ile można w końcu łazić między regałami? Dobrze dość je znała, wiedziała gdzie mniej więcej iść żeby dostać czegoo chce. A jak nie znalazła to dopiero zaczynało się poszukiwanie, acz dziś jej się poszczęściło i wymieniła wcześniej podebraną książkę na nową, schowaną bezpiecznie na brzuchu w kieszeni wkładanej bluzy zz kapturem, czarnej naturalnie.
Nie spodziewała się by faktycznie za rogiem ktoś na nią czekał. W związku z tym wyszła naprawdę pewnym krokiem by zatrzymać się po dwóch kroczkach z zaskoczonym spojrzeniem utkwionym na wyraźnie ucieszonym Philipie. Zawiesiła się dosłownie na sekundę, po czym uśmiechnęła się, natychmiast nieco tylko się wyginając, odrobinkę a la ponętnie, przekrzywiając ciut głowę.
- Philiip... - Przyjaznym tonem, przeciagając nieco jego imię niczym łasząca się kotka. - Czy to nie mój ulubiony prefekt na posterunku? - Grunt to dobre relacje! Poniekąd. Z tymi opłacalnymi. Czy coś. Fakt jednak, że Philip wydawał się fajnym kolegą! Nie zaufałaby za kocie życie, ale i tak. Chociaż w ciągu dnia bywało, że myliła go z bratem, ale z reguły rozpoznawała ich po samym zachowaniu i sposobie wyrażania się.
Ta noc należała właśnie do eskapady po nową lekturę, bo tą zajumaną poprzednio już przeczytała. I to dwa razy! Nie spodziewała się by ktokolwiek miał ją złapać i trzeba przyznać, że była w tym niemalże bezczelnie pewna siebie. Kwestia żeby się dobrze przygotować - ciche buty albo po prostu grube skarpety, najcichsze w końcu, i czarne ubrania, najlepiej przylegające żeby łatwo się schować czy zlać z otoczeniem. Związywała też włosy w kucyk, dla wygody i lepszej widoczności, bo te dzikie bujne loki potrafiły być naprawdę nieznośne. Zatem w stroju niczym szpieg w filmie akcji, gdyby tylko oglądała jakikolwiek, wracała już do dormtiorium. Ile można w końcu łazić między regałami? Dobrze dość je znała, wiedziała gdzie mniej więcej iść żeby dostać czegoo chce. A jak nie znalazła to dopiero zaczynało się poszukiwanie, acz dziś jej się poszczęściło i wymieniła wcześniej podebraną książkę na nową, schowaną bezpiecznie na brzuchu w kieszeni wkładanej bluzy zz kapturem, czarnej naturalnie.
Nie spodziewała się by faktycznie za rogiem ktoś na nią czekał. W związku z tym wyszła naprawdę pewnym krokiem by zatrzymać się po dwóch kroczkach z zaskoczonym spojrzeniem utkwionym na wyraźnie ucieszonym Philipie. Zawiesiła się dosłownie na sekundę, po czym uśmiechnęła się, natychmiast nieco tylko się wyginając, odrobinkę a la ponętnie, przekrzywiając ciut głowę.
- Philiip... - Przyjaznym tonem, przeciagając nieco jego imię niczym łasząca się kotka. - Czy to nie mój ulubiony prefekt na posterunku? - Grunt to dobre relacje! Poniekąd. Z tymi opłacalnymi. Czy coś. Fakt jednak, że Philip wydawał się fajnym kolegą! Nie zaufałaby za kocie życie, ale i tak. Chociaż w ciągu dnia bywało, że myliła go z bratem, ale z reguły rozpoznawała ich po samym zachowaniu i sposobie wyrażania się.