29-03-2022, 12:26 PM
- A tak powiem, że mną szarpiesz, rzucasz i ciągniesz... I to całkowita prawda.
Bo jak można ciągnąć gdzieś kogoś, kto sobie tego nie życzy? Albo nosić? Może jak była nieprzytomna - choć nadal ciężko było jej wierzyć w całkowicie dobre intencje Cavingtona - ale potem, kiedy wyraziła się jasno, że nie życzy sobie, by dotykał ją w jakikolwiek sposób? To trzeba być bezczelnym, trzeba być... Cavingtonem właśnie. Przekonanym, że on wie lepiej.
- Aha, wymówkę...
Może nawet by mu uwierzyła, gdyby jej również przychodziło coś do głowy, ale zdawało jej się, że nawet gdyby nie była tą poszkodowaną stroną, nie dałaby rady wyjaśnić... Tego. Dwóch ubłoconych osób w środku nocy.
- To wypróbuj ją najpierw na mnie, co? - zaproponowała, nadal się zapierając, choć jeśli tylko nawet lekko pociągnąłby ją za sobą, z pewnością by się zachwiała i może udałoby się jej zdążyć zrobić krok za nim, a może upadłaby na twarz, trudno powiedzieć.
Bo jak można ciągnąć gdzieś kogoś, kto sobie tego nie życzy? Albo nosić? Może jak była nieprzytomna - choć nadal ciężko było jej wierzyć w całkowicie dobre intencje Cavingtona - ale potem, kiedy wyraziła się jasno, że nie życzy sobie, by dotykał ją w jakikolwiek sposób? To trzeba być bezczelnym, trzeba być... Cavingtonem właśnie. Przekonanym, że on wie lepiej.
- Aha, wymówkę...
Może nawet by mu uwierzyła, gdyby jej również przychodziło coś do głowy, ale zdawało jej się, że nawet gdyby nie była tą poszkodowaną stroną, nie dałaby rady wyjaśnić... Tego. Dwóch ubłoconych osób w środku nocy.
- To wypróbuj ją najpierw na mnie, co? - zaproponowała, nadal się zapierając, choć jeśli tylko nawet lekko pociągnąłby ją za sobą, z pewnością by się zachwiała i może udałoby się jej zdążyć zrobić krok za nim, a może upadłaby na twarz, trudno powiedzieć.