02-04-2022, 11:43 PM
Uśmiechnął się lekko widząc, że Philip nie do końca wiedział, co powinien odpowiedzieć. Albo jak to zrobić, by w jakikolwiek sposób zaimponować Moonowi. Czy aż tak zależało mu na tym, co sądził chłopak? Jeśli jego duma faktycznie miała rację, zdecydowanie młodszy kolega liczył na aprobatę Aarona na każdej płaszczyźnie. A tego Moon z całą pewnością mu nie ułatwiał, wystawiając go na poważne próby.
Jak teraz.
Lustrował go uważnie, czekając na kolejne słowa rozmówcy. Jaka szkoda, że nie potrafił czytać w jego myślach. Z całą pewnością mógłby dowiedzieć się wiele rzeczy na swój temat, których Leighton pewnie nigdy nie wypowie na głos. A już z pewnością nie w obecności starszego Ślizgona.
-Widzisz, Leighton… ja nigdy nie powiedziałem, że twoje towarzystwo mi nie odpowiada. Wręcz przeciwnie. Uważał właściwie, że jesteś wyjątkowo ponadprzeciętny - powiedział, lekko się uśmiechając, ani na chwilę nie spuszczając z niego spojrzenia. - Czy właśnie to chciałeś usłyszeć? Że mam cię za wyjątkowego? - zainteresował się, lekko przechylając głowę na bok. Niemal niezauważalnie, ale dla wprawnego obserwatora, jakim z pewnością Philip był, było to aż nader widoczne.
Słysząc za sobą zaproszoną dziewczynę, przymknął na chwilę oczy, dziwnie zniecierpliwiony i poirytowany, że postanowiła pojawić się właśnie w tym momencie, kiedy zdominował sytuację, przejmując kontrolę nad Philipem w sposób, który nader mu się podobał.
Laski i ich wyczucie czasu.
Uśmiechnął się ponownie lekko słysząc, jak ta dwójka zaczynała skakać sobie do gardeł. Interesujące. Człowiek aż chciał zobaczyć, kto tak naprawdę odniesie zwycięstwo.
-Może też nauczyć mnie czegoś zupełnie innego. No chyba, że chcesz pokazać swoje umiejętności, Philip. Jestem ciekaw jak ty być do tego podszedł - odpowiedział, lustrując kolegę, nijak nie przejmując się faktem, że panna, która stanęła obok, tak bardzo walczyła o jego uwagę.
-Słuchaj, chłopczyku. Może zabierzesz się stąd i dasz dorosłym popracować? Wydaje się, że o niektórych sprawach wiesz niewiele - wtrąciła, uśmiechając się słodko. Każdego innego zebrałoby na wymioty, to pewne.
Aaron nie spuszczał wzroku z Philipa ciekawy, co takiego zrobi. Odpuści, czy jednak postanowi pokazać siłę prefekta, dominując.
Jak teraz.
Lustrował go uważnie, czekając na kolejne słowa rozmówcy. Jaka szkoda, że nie potrafił czytać w jego myślach. Z całą pewnością mógłby dowiedzieć się wiele rzeczy na swój temat, których Leighton pewnie nigdy nie wypowie na głos. A już z pewnością nie w obecności starszego Ślizgona.
-Widzisz, Leighton… ja nigdy nie powiedziałem, że twoje towarzystwo mi nie odpowiada. Wręcz przeciwnie. Uważał właściwie, że jesteś wyjątkowo ponadprzeciętny - powiedział, lekko się uśmiechając, ani na chwilę nie spuszczając z niego spojrzenia. - Czy właśnie to chciałeś usłyszeć? Że mam cię za wyjątkowego? - zainteresował się, lekko przechylając głowę na bok. Niemal niezauważalnie, ale dla wprawnego obserwatora, jakim z pewnością Philip był, było to aż nader widoczne.
Słysząc za sobą zaproszoną dziewczynę, przymknął na chwilę oczy, dziwnie zniecierpliwiony i poirytowany, że postanowiła pojawić się właśnie w tym momencie, kiedy zdominował sytuację, przejmując kontrolę nad Philipem w sposób, który nader mu się podobał.
Laski i ich wyczucie czasu.
Uśmiechnął się ponownie lekko słysząc, jak ta dwójka zaczynała skakać sobie do gardeł. Interesujące. Człowiek aż chciał zobaczyć, kto tak naprawdę odniesie zwycięstwo.
-Może też nauczyć mnie czegoś zupełnie innego. No chyba, że chcesz pokazać swoje umiejętności, Philip. Jestem ciekaw jak ty być do tego podszedł - odpowiedział, lustrując kolegę, nijak nie przejmując się faktem, że panna, która stanęła obok, tak bardzo walczyła o jego uwagę.
-Słuchaj, chłopczyku. Może zabierzesz się stąd i dasz dorosłym popracować? Wydaje się, że o niektórych sprawach wiesz niewiele - wtrąciła, uśmiechając się słodko. Każdego innego zebrałoby na wymioty, to pewne.
Aaron nie spuszczał wzroku z Philipa ciekawy, co takiego zrobi. Odpuści, czy jednak postanowi pokazać siłę prefekta, dominując.