03-04-2022, 02:52 PM
Ciężko kogoś unikać w Hogwarcie... A szczególnie ciężko, jeśli ta osoba należy do tego samego domu.
Z tym, że o ile Philip jeszcze parę dni temu naprawdę zabiegał o zainteresowanie Aarona - choć nie zawsze było to tak oczywiste - o tyle teraz nawet nie chciał z nim rozmawiać. Starał się unikać go już od poniedziałku, kiedy dowiedział się czegoś, czego właściwie mógł się domyślić na samym początku znajomości ze Ślizgonem, a jednak wywarło to na niego dużo większy wpływ, niż mógłby się tego spodziewać.
Czuł się głupio zdradzony, mimo że sam sobie tłumaczył, iż nie powinien był oczekiwać od Moona niczego. Z prostego powodu - ten niczego mu nie obiecywał. O ile jeszcze niedawno zastanawiał się, czym jest ich zagmatwana relacja, o tyle dziś mógł odpowiedzieć sobie na to pytanie. Własnie, kurwa, niczym.
Trudno było mu ocenić, czy był bardziej zły na siebie, czy też na niego, jednak nie chciał wcale sprawdzać tego w bezpośredniej konfrontacji. Dlatego też ilekroć go widział, starał się umykać w przeciwnym kierunku. Nie przesiadywał też w Pokoju Wspólnym, a raczej przez niego przemykał. Więcej czasu poświęcał obowiązkom, a więc i patrolom na korytarzach szkolnych po nocy... Z dala od lochów.
Tym razem z kolei znalazł się tu również wyłącznie dlatego, że nie chciał wpaść na chłopaka, którego chyba przed chwilą widział. Dosyć gwałtownie skręcił aż na tę klatkę schodową, która nie prowadziła nigdzie, gdzie Philip chciałby się znaleźć... Jednak to chyba dobre miejsce na przeczekanie. Tylko ile zamierzał zachowywać się w ten sposób. Tydzień? Miesiąc? Do końca roku szkolnego? A może póki się nie znudzi? No, to chyba już miał zagwarantowane... Skoro wolał kogoś takiego... Przecież była nijaka! Nie miało co się tu podobać, w dodatku była durna i...
Westchnął, przysiadając na jednym ze schodków.
Zaraz natomiast splótł ręce na piersi, żeby zasygnalizować całemu światu, który miał na niego stanowczo zbyt ostentacyjnie wyjebane, że jest na niego obrażony! Oparł też głowę bokiem o ścianę, przy której przysiadł i... Cóż, czekał na odpowiedni moment, by przejść gdzieś dalej...
Jak żałośnie…