03-04-2022, 08:53 PM
Cóż, nie spodziewał się, by ktoś zaczął mu płakać, bo jest bliski szlabanu, czy odjętych punktów... Wiedział za to z doświadczenia, jak irytująca mogła być zmiana planów czasu wolnego na przesiadywanie najczęściej w jakimś obskurnym miejscu, żeby wykonać jakiś bzdurny obowiązek, którym nikt nie chciał się zająć od tygodni, a czasem i od setek lat! Jak najbardziej planował więc co najmniej postraszyć ją konsekwencjami.
Przewrócił oczami na jej pierwszą odpowiedź, jednak jego lekki uśmiech zdradzał absolutny brak irytacji.
- Nie mów, że tak tęsknisz za moim towarzystwem, kiedy stoisz w obliczu szlabanu, który przecież spędzimy razem - odparł złośliwie, choć wciąż z uśmiechem, patrząc uważnie, jak przyjmie tę informację.
Przecież w świetle tego, o czym właśnie mówił, powinna się ucieszyć!
- Możemy przespacerować się z powrotem - odparł pozornie chłodno, skinąwszy głową w dół schodów.
Szczerze mówiąc nie kupował też póki co tego jej spaceru. Wyglądała bardziej, jakby miała tu jakąś misję do wykonania... Niemniej jednak zdawał sobie też sprawę z tego, że nie za łatwo wyśpiewałaby mu całą prawdę - o ile w ogóle była na to jakakolwiek szansa.
- Ale spacer to chyba najgłupszy powód do wymknięcia się w środku nocy... - skomentował, próbując zachować powagę i wzruszając ramionami.
On jednak często korzystał z przywileju właśnie po to, by się przejść... Nie wspominając już o tym, że znał co najmniej jedną bardzo konkretną osobę, która również zdawała się wychodzić na spacery. Choć jak teraz o tym myślał, w złości na siebie oraz na niego, zdawało mu się, że mogło to być wszystko poza niewinnymi spacerami.
Przewrócił oczami na jej pierwszą odpowiedź, jednak jego lekki uśmiech zdradzał absolutny brak irytacji.
- Nie mów, że tak tęsknisz za moim towarzystwem, kiedy stoisz w obliczu szlabanu, który przecież spędzimy razem - odparł złośliwie, choć wciąż z uśmiechem, patrząc uważnie, jak przyjmie tę informację.
Przecież w świetle tego, o czym właśnie mówił, powinna się ucieszyć!
- Możemy przespacerować się z powrotem - odparł pozornie chłodno, skinąwszy głową w dół schodów.
Szczerze mówiąc nie kupował też póki co tego jej spaceru. Wyglądała bardziej, jakby miała tu jakąś misję do wykonania... Niemniej jednak zdawał sobie też sprawę z tego, że nie za łatwo wyśpiewałaby mu całą prawdę - o ile w ogóle była na to jakakolwiek szansa.
- Ale spacer to chyba najgłupszy powód do wymknięcia się w środku nocy... - skomentował, próbując zachować powagę i wzruszając ramionami.
On jednak często korzystał z przywileju właśnie po to, by się przejść... Nie wspominając już o tym, że znał co najmniej jedną bardzo konkretną osobę, która również zdawała się wychodzić na spacery. Choć jak teraz o tym myślał, w złości na siebie oraz na niego, zdawało mu się, że mogło to być wszystko poza niewinnymi spacerami.