03-04-2022, 10:55 PM
Nadal czuła, że coś jej umknęło, że coś było nie tak... Najgorsze, że faktycznie tylko tym bardziej czuła, że powiedziała coś nie tak. A może za bardzo patrzyła to na jego włosy, to na oczy zmieniające kolor? Może przez to poczuł się urażony? Może nie powinna... Czy odebrał jej spojrzenie jako oceniające? Stała tak chwilę z plątaniną myśli i nieprzyjemnym uczuciem gdzieś w brzuchu, związanym z podejrzeniem, że właśnie sprawił mu przykrość. Może powinna była zamknąć się dużo wcześniej i ostrożniej dobierać słowa? Teraz brzmiał jakby żałował, że w ogóle gdzieś ją zapraszał.
Stała tak patrząc za nim pytająco parę sekund, kiedy starała sobie wszystko ułożyć w głowie, a następnie chwilę zawahała się przy myśli, czy powinna za nim iść. Co jeśli wycofywał się, bo miał mieć jeden z tych swoich również niezrozumiałych dla niej ataków agresji? Ale przecież wtedy tym bardziej potrzebowałby pomocy... A jeśli to nie to, może powinna po prostu przeprosić? Przeprosić i podkreślić, że jeśli się rozmyślił, to w sumie nie jest nijak zobowiązany wybierać się z nią... Nigdzie. Nawet jeśli chętnie wybrałaby się z nim do Hogsmeade.
- Ej, czekaj! - krzyknęła wreszcie za nim podbiegając, by zaraz chwycić go za rękę.
A jednak była tu całkowicie gotowa na to, że może spróbować ją odepchnąć, albo może krzyknie na nią, bo zdawał się być zły...
- Wiesz, przepraszam, ja serio nie wiem, co powiedziałam nie tak, ale jakby... Jak dasz mi znać, no to będę bardziej ostrożna, czy coś? Albo może źle się zrozumieliśmy, nie wiem? - zaczęła patrząc na niego, po czym spuścił wzrok na ich ręce. - Albo jeśli jakoś dziwnie spojrzałam, czy coś? Że się gapiłam? Ale to bez powodu, po prostu-...
Po prostu trudno było czasem nie reagować na drobne zmiany w jego wyglądzie. Ale może była w tym zbyt ostentacyjna? To właśnie dlatego nie patrzyła teraz mu w twarz wcale... Na wypadek, gdyby miał jeszcze bardziej się obrazić.
- Po prostu chodzi o to, że nie chciałam cię urazić?
Stała tak patrząc za nim pytająco parę sekund, kiedy starała sobie wszystko ułożyć w głowie, a następnie chwilę zawahała się przy myśli, czy powinna za nim iść. Co jeśli wycofywał się, bo miał mieć jeden z tych swoich również niezrozumiałych dla niej ataków agresji? Ale przecież wtedy tym bardziej potrzebowałby pomocy... A jeśli to nie to, może powinna po prostu przeprosić? Przeprosić i podkreślić, że jeśli się rozmyślił, to w sumie nie jest nijak zobowiązany wybierać się z nią... Nigdzie. Nawet jeśli chętnie wybrałaby się z nim do Hogsmeade.
- Ej, czekaj! - krzyknęła wreszcie za nim podbiegając, by zaraz chwycić go za rękę.
A jednak była tu całkowicie gotowa na to, że może spróbować ją odepchnąć, albo może krzyknie na nią, bo zdawał się być zły...
- Wiesz, przepraszam, ja serio nie wiem, co powiedziałam nie tak, ale jakby... Jak dasz mi znać, no to będę bardziej ostrożna, czy coś? Albo może źle się zrozumieliśmy, nie wiem? - zaczęła patrząc na niego, po czym spuścił wzrok na ich ręce. - Albo jeśli jakoś dziwnie spojrzałam, czy coś? Że się gapiłam? Ale to bez powodu, po prostu-...
Po prostu trudno było czasem nie reagować na drobne zmiany w jego wyglądzie. Ale może była w tym zbyt ostentacyjna? To właśnie dlatego nie patrzyła teraz mu w twarz wcale... Na wypadek, gdyby miał jeszcze bardziej się obrazić.
- Po prostu chodzi o to, że nie chciałam cię urazić?