10-04-2022, 02:57 PM
Uniosła brwi na jego pierwsze słowa, jednak mimo jawnej groźby, że ten szlaban dostanie, w sumie ją rozbawił. Trochę spodziewała się, że może jednak zostać ukarana. A jednak póki była szansa, że uniknie polerowania pucharów czy cokolwiek, co i tak odwali byle jak, to warto jeszcze się poprzymilać! Plus, w sumie trafne spostrzeżenie, to on musiałby kiblować z nią.
- No widzisz, wszystko ma swoje dobre strony. Aczkolwiek chciałabym zauważyć, że jeśli musisz kiblować na szlabanie ze mną, co jest wizją całkiem pozytywną, to trochę jakbyś ty też miał szlaban. W końcu mógłbyś w tym czasie robić cokolwiek innego, ciekawego, na przykład spędzić ze mną czas niekoniecznie polerując puchar domów.
Pociągnęłaby dalej rozważania o tym co właściwie mogliby robić, ale biorąc pod uwagę, że w chwili obecnej miała co nieco do ukrycia, w swojej kieszeni konkretnie, wolała stawiać kroki znacznie ostrożniej i uważniej. Może i Philip nie był niewiniątkiem, ale jednak był prefektem i dla samej satysfakcji bycia kimś lepszym mógłby ją wkopać. Spodziewała się tego po nim i nie sądziła by sekundę się chociaż zawahał gdyby przyszło co do czego. Zarówno on, jak i jego brat, mieli konkretną wyrobioną renomę w tej szkole, niezbyt pochlebną w jej mniemaniu, i choć sama miała wiele gorszą, zależało od tego czego ona dotyczyła. I nie zmieniało to też faktu, że nie można mu było ufać.
- Najgłupszy? A kiedy ty spacerujesz, w dzień jak opieszałe pierwszaki depczą cię na korytarzu co chwila? - Zauważyła luźno, z lekkim rozbawieniem. - A zresztą... W nocy wbrew pozorom może więcej się dziać niż ot w ciągu dnia. Duchy mówią więcej, zauważa się więcej niecodziennych zjawisk, boginy chętniej wyłażą. Jak masz częste dyżury to musisz o tym wiedzieć, nie? - Spojrzała na niego jakby faktycznie oczekiwała potwierdzenia. - Podobno dementor też się kręcił przy szkole. Nie w środku, ale słyszałam, że jakiegoś przeganiali przy Zakazanym Lesie. Tylko nikt nie chce nic mówić z nauczycieli, bo przecież jak to brzmi, ostatni raz dementora ta szkołą widziała jak wojna była. Idę o zakład, że niedługo będą zajęcia Patronusa. Jeśli tak, znaczy, że to prawda i jak zwykle nic nam nie mówią.
Czy mówiła prawdę? Nie, zupełnie ściemniała, ale kłamała tak często, że rzadko dało się odróżnić czy akurat jest szczera, czy nie. Nawet jak była szczera... Może kwestia tego, że miała gdzieś co inni myślą i po prostu szła na żywioł, nie okazywała ni grama skruchy czy poczucia wyrzutów sumienia, że nie jest szczera. Nie miała ich nawet.
- No widzisz, wszystko ma swoje dobre strony. Aczkolwiek chciałabym zauważyć, że jeśli musisz kiblować na szlabanie ze mną, co jest wizją całkiem pozytywną, to trochę jakbyś ty też miał szlaban. W końcu mógłbyś w tym czasie robić cokolwiek innego, ciekawego, na przykład spędzić ze mną czas niekoniecznie polerując puchar domów.
Pociągnęłaby dalej rozważania o tym co właściwie mogliby robić, ale biorąc pod uwagę, że w chwili obecnej miała co nieco do ukrycia, w swojej kieszeni konkretnie, wolała stawiać kroki znacznie ostrożniej i uważniej. Może i Philip nie był niewiniątkiem, ale jednak był prefektem i dla samej satysfakcji bycia kimś lepszym mógłby ją wkopać. Spodziewała się tego po nim i nie sądziła by sekundę się chociaż zawahał gdyby przyszło co do czego. Zarówno on, jak i jego brat, mieli konkretną wyrobioną renomę w tej szkole, niezbyt pochlebną w jej mniemaniu, i choć sama miała wiele gorszą, zależało od tego czego ona dotyczyła. I nie zmieniało to też faktu, że nie można mu było ufać.
- Najgłupszy? A kiedy ty spacerujesz, w dzień jak opieszałe pierwszaki depczą cię na korytarzu co chwila? - Zauważyła luźno, z lekkim rozbawieniem. - A zresztą... W nocy wbrew pozorom może więcej się dziać niż ot w ciągu dnia. Duchy mówią więcej, zauważa się więcej niecodziennych zjawisk, boginy chętniej wyłażą. Jak masz częste dyżury to musisz o tym wiedzieć, nie? - Spojrzała na niego jakby faktycznie oczekiwała potwierdzenia. - Podobno dementor też się kręcił przy szkole. Nie w środku, ale słyszałam, że jakiegoś przeganiali przy Zakazanym Lesie. Tylko nikt nie chce nic mówić z nauczycieli, bo przecież jak to brzmi, ostatni raz dementora ta szkołą widziała jak wojna była. Idę o zakład, że niedługo będą zajęcia Patronusa. Jeśli tak, znaczy, że to prawda i jak zwykle nic nam nie mówią.
Czy mówiła prawdę? Nie, zupełnie ściemniała, ale kłamała tak często, że rzadko dało się odróżnić czy akurat jest szczera, czy nie. Nawet jak była szczera... Może kwestia tego, że miała gdzieś co inni myślą i po prostu szła na żywioł, nie okazywała ni grama skruchy czy poczucia wyrzutów sumienia, że nie jest szczera. Nie miała ich nawet.