13-04-2022, 07:16 PM
Brunetka uśmiechnęła się nieco krzywo, obserwując jak chłopak sięga po książkę i kieruje się w stronę ławki. Jakże typowo. Przecież nieignorowanie osób z innych domów byłoby plamą na honorze Slytherinu.
- Wszystko zależy, jakie zaklęcia chcesz ćwiczyć... o ile nie są to czary używane do ćwiartowania mięsa, możemy popracować razem - sarknęła, przewracając nieco oczami. Chociaż widmo wojny było problemem ich rodziców, a nie ich samych, pewne animozje pomiędzy domami nadal się zdarzały... a młodzi arystokraci nadal lubili znęcać się nad czarodziejami niższego urodzenia. Nigdy jednak nie doświadczyła, by w grupie doczepiających się do wszystkiego gnojków znajdował się Avery.
- Wszystko zależy, jakie zaklęcia chcesz ćwiczyć... o ile nie są to czary używane do ćwiartowania mięsa, możemy popracować razem - sarknęła, przewracając nieco oczami. Chociaż widmo wojny było problemem ich rodziców, a nie ich samych, pewne animozje pomiędzy domami nadal się zdarzały... a młodzi arystokraci nadal lubili znęcać się nad czarodziejami niższego urodzenia. Nigdy jednak nie doświadczyła, by w grupie doczepiających się do wszystkiego gnojków znajdował się Avery.