14-04-2022, 02:11 PM
- Wszystko sprowadza się do jednego wniosku: problem stwarzają mugole. Przez swoją obecność, czy technologię. Na jedno wychodzi. Nie żebym był za ich brutalną eksterminacją, to zbyt łatwe i oczywiste rozwiązanie, ale im dalej są od nas tym lepiej - odparł zjadliwie. Westchnął ciężko i jednym ruchem ręki zepchnął z ławki poukładane koszulki. Skoro i tak miały zostać poskładane, to po co się tym przejmować. Przejrzał ponownie zapis w podręczniku, starając się zapamiętać każde słowo z osobna.
- Czy idealnie wykonane zaklęcie sprawi, że będą równo poukładane i wyprasowane? Czy gdybym zmiął i związał je w kulę to by zadziałało? - zapytał gryfonki, przeciągając się powoli, aż zaczęły trzaskać mu stawy. czuł się taki zastany. Co prawda starał się biegać każdego poranka przed lekcjami, ale brakowało mu bardziej kreatywnej aktywności fizycznej. Może gdyby znalazł kogoś z kim mógłby tańczyć albo wrócił do trenowania jogi jak na wakacjach. Jego siostra wstawała dużo później, gdy bywali w domu rodzinnym. On wolał zaczynać dzień o świcie.
Odchylił się swobodnie i wykonał mnie zamaszysty znak różdżką, dokładnie tak jak pokazywała Madeline.
- Mutabis - powiedział znudzonym głosem i obserwował efekt, który ani trochę nie przypominał tego, co zamierzał zrobić. Koszulki zatrzęsły się, podskoczyły i zwinięte w niedbałe kule wylądowały na chaotycznej kupce obok niego. - Chyba jednak to nie jest to. Masz jeszcze jakieś wskazówki?
(Mutabis 1/5)
- Czy idealnie wykonane zaklęcie sprawi, że będą równo poukładane i wyprasowane? Czy gdybym zmiął i związał je w kulę to by zadziałało? - zapytał gryfonki, przeciągając się powoli, aż zaczęły trzaskać mu stawy. czuł się taki zastany. Co prawda starał się biegać każdego poranka przed lekcjami, ale brakowało mu bardziej kreatywnej aktywności fizycznej. Może gdyby znalazł kogoś z kim mógłby tańczyć albo wrócił do trenowania jogi jak na wakacjach. Jego siostra wstawała dużo później, gdy bywali w domu rodzinnym. On wolał zaczynać dzień o świcie.
Odchylił się swobodnie i wykonał mnie zamaszysty znak różdżką, dokładnie tak jak pokazywała Madeline.
- Mutabis - powiedział znudzonym głosem i obserwował efekt, który ani trochę nie przypominał tego, co zamierzał zrobić. Koszulki zatrzęsły się, podskoczyły i zwinięte w niedbałe kule wylądowały na chaotycznej kupce obok niego. - Chyba jednak to nie jest to. Masz jeszcze jakieś wskazówki?
(Mutabis 1/5)