14-04-2022, 10:15 PM
- Nikt nie mówił, że sława jest prosta, miła i przyjemna - ciągnęła z rozbawieniem. - Toksyczny? A może jednak jadowity?
Słysząc uwagę chłopaka speszyła się, mimo, że ani przez chwilę nie próbował być względem niej nieprzyjemny. Tak to jest, kiedy przegląda się tylko tytuły rozdziałów, bez skupiania się na samym opisie zaklęcia. Cóż... życie w chaosie i karuzela spierdolenia nie odpuszczały ani na chwilę.
- Dzięki - powiedziała dość cicho, wyraźnie zbita z tropu i usiadła wygodnie na podłodze, naprzeciw naczynia. Siedziała po turecku, świecąc nieco kolanami, a wycięta z koła spódnica ładnie opłynęła jej ciało, chroniąc ją przed dostarczaniem Avery'emu zbyt wielu widoków. Przymknęła na chwilę oczy, próbując wyobrazić sobie pożądany efekt i machnęła różdżką, wypowiadając odpowiednią formułę. Tym razem... nie wydarzyło się zupełnie nic, jak gdyby wcale nie wypowiedziała zaklęcia.
- Chyba jesteśmy siebie warci - rzuciła z cieniem rozbawienia w głosie, które z trudem zakrywało pierwsze oznaki irytacji. Miała sporo cierpliwości do bardziej skomplikowanych projektów, ale niekoniecznie do własnych niepowodzeń.
- Accio podręcznik - westchnęła, próbując przywołać książkę, która wylądowała kilkanaście centymetrów poza zasięgiem jej rąk, zmuszając ją, aby zgięła się i naciągnęła w kierunku podręcznika. Przewertowała go, by odnaleźć odpowiednią stronę i przypomnieć sobie wszelkie informacje związane z zaklęciem.
Słysząc uwagę chłopaka speszyła się, mimo, że ani przez chwilę nie próbował być względem niej nieprzyjemny. Tak to jest, kiedy przegląda się tylko tytuły rozdziałów, bez skupiania się na samym opisie zaklęcia. Cóż... życie w chaosie i karuzela spierdolenia nie odpuszczały ani na chwilę.
- Dzięki - powiedziała dość cicho, wyraźnie zbita z tropu i usiadła wygodnie na podłodze, naprzeciw naczynia. Siedziała po turecku, świecąc nieco kolanami, a wycięta z koła spódnica ładnie opłynęła jej ciało, chroniąc ją przed dostarczaniem Avery'emu zbyt wielu widoków. Przymknęła na chwilę oczy, próbując wyobrazić sobie pożądany efekt i machnęła różdżką, wypowiadając odpowiednią formułę. Tym razem... nie wydarzyło się zupełnie nic, jak gdyby wcale nie wypowiedziała zaklęcia.
- Chyba jesteśmy siebie warci - rzuciła z cieniem rozbawienia w głosie, które z trudem zakrywało pierwsze oznaki irytacji. Miała sporo cierpliwości do bardziej skomplikowanych projektów, ale niekoniecznie do własnych niepowodzeń.
- Accio podręcznik - westchnęła, próbując przywołać książkę, która wylądowała kilkanaście centymetrów poza zasięgiem jej rąk, zmuszając ją, aby zgięła się i naciągnęła w kierunku podręcznika. Przewertowała go, by odnaleźć odpowiednią stronę i przypomnieć sobie wszelkie informacje związane z zaklęciem.