15-04-2022, 08:29 PM
- Kiedy zakładasz, że musi być czystej krwi i jeszcze posiadać mózg, a przy okazji nie lubisz zadufanych w sobie lalek, to jest trudno. Spójrz na nasz rocznik i rocznik poniżej. Slytherin: Gemma z buzią jak pączek w maśle, typowa wzorowa panienka na wydaniu, łowczyni majątków, zresztą zaręczona. Laurel, wulgarna, pyskata atencjuszka, w przyszłości pewnie będzie znać wymiary przyrodzeń wszystkich kolegów swojego męża. Mia, kolejny nijaki, pyzaty pączek. Powinna trafić do Hufflepuffu. Nic do niej nie mam, to dobra dziewczyna, ale zanudziłbym się na śmierć. Oriane, ta spodobałaby się moim rodzicom. Sukowata królowa żmij. Podziwiam jej niezależność, to przydałoby się wielu dziewczynom w tym zamku, ale nie poskromiłbym jej bez walki. Godny przeciwnik, jednak cenię sobie święty spokój. I cóż, ma w sobie geny wili, większość mężczyzn głupieje na jej widok. Powiedzmy, że omija mnie ten pęd. Meredith, ta byłaby świetnym kumplem, biedaczkę na siłę zaręczono, gdy była dzieckiem, więc nie ma zbyt wiele do powiedzenia, ale ogólnie dziewczyna jest w porządku. Trochę charakterna, ale zdecydowanie jest bardziej typem kumpla niż dziewczyny. Za to jej siostra bliźniaczka z Hufflepuffu, Skyler, ona to potrafi zrobić dobre wrażenie. Wbrew pozorom mocno się różnią. Jest taka... naturalna, pozbawiona wystudiowanej pozy. Nie jest nijaka, ale też nie szuka atencji. To byłby świetny materiał na żonę. Bianca z Gryffindoru, ta jest z tych trudnych, choleryczka, w gruncie rzeczy dobra osoba, ale moglibyśmy się pozabijać zanim doszłoby do czegokolwiek. Mimo to, również interesująca. Madeline Nott to moja kuzynka, a nawet gdyby, to dziwaczka. Kijem bym jej nie ruszył. Do tego jest brzydka jak typowy przykład arystokratycznego chowu wsobnego. Cała reszta nie ma statusu krwi, który byłby akceptowalny dla formalnego związku. Może trzy z wyżej wymienionych byłyby znośne, ale reszta, uchowaj Merlinie. Nic do nich nie mam, ale ożenić bym się z nimi nie chciał - zakończył swoją przydługą wypowiedź Arsene. - Nie dziw się moim słowom. Hodują nas jak psidwaki na wystawę. Jeśli komuś się wydawało, że coś się zmieniło od końca ubiegłego wieku, to jest w wielkim błędzie.
Zapytała, więc odpowiedział. Możliwe, że jego słowa brzmiały chamsko i oceniająco, ale jaki miał wybór? Może i mógł oszukać ojca co do planów kariery, ale małżeństwo podlegało pewnym ścisłym zasadom. I tak miał wiele szczęścia, że jeszcze do niczego go nie zmuszono. Czasem zazdrościł uczniom, których krew nie spełniała ścisłych arystokratycznych norm dla elit. Mogli wybierać kogo chcą, bez żadnych obaw o cokolwiek.
- Widzisz, to wcale nie jest takie trudne. Wychodzi ci całkiem nieźle. Teraz tylko włóż w to więcej siły - pochwalił dziewczynę, kiwając głową z zadowoleniem. On sam dotarł już do czwartego rozdziału podręcznika. Teoria zdawała mu się o wiele bardziej męcząca niż ćwiczenia praktyczne.
Zapytała, więc odpowiedział. Możliwe, że jego słowa brzmiały chamsko i oceniająco, ale jaki miał wybór? Może i mógł oszukać ojca co do planów kariery, ale małżeństwo podlegało pewnym ścisłym zasadom. I tak miał wiele szczęścia, że jeszcze do niczego go nie zmuszono. Czasem zazdrościł uczniom, których krew nie spełniała ścisłych arystokratycznych norm dla elit. Mogli wybierać kogo chcą, bez żadnych obaw o cokolwiek.
- Widzisz, to wcale nie jest takie trudne. Wychodzi ci całkiem nieźle. Teraz tylko włóż w to więcej siły - pochwalił dziewczynę, kiwając głową z zadowoleniem. On sam dotarł już do czwartego rozdziału podręcznika. Teoria zdawała mu się o wiele bardziej męcząca niż ćwiczenia praktyczne.