15-04-2022, 09:32 PM
- Właśnie dlatego, że nie mam wyboru i ani ja, ani one nigdy nie będziemy mieli szansy na małżeństwo z miłości, mogę sobie chociaż ponarzekać. W zasadzie współczuję im głęboko, wolałbym nikogo do niczego nie przymuszać. Ale nie martw się, one mają podobne zdanie o mnie i większości czystokrwistych chłopaków w tej szkole. Większość z nich się po prostu boi, inne są wściekłe i sfustrowane. Nie oczekujemy od siebie wzajemnie tego, żeby się wzajemnie kochać. Wystarczy, że będziemy okazywać sobie szacunek. Nie neguję ich umiejętności... może oprócz niektórych, ale to nie moja sprawa. Nie jestem sokiem dyniowym, nie muszę zadowolić wszystkich - odpowiedział z szerokim, cynicznym uśmiechem na twarzy. W zasadzie uwielbiał zmuszać innych ludzi do różnych rzeczy, ale nie dyskutowali teraz o tym. Oderwał się na chwilę od książki, żeby spojrzeć dziewczynie w oczy.
Możliwe, że po prostu potrzebował wylać to z siebie. Zawsze pozostawała mu jeszcze ucieczka za granicę i udawanie martwego. Wtedy jednak wszystko skupiłoby się na jego siostrze,a na to nie mógł sobie pozwolić.
- Zresztą, spójrz na moja siostrę, mój ojciec zaręczył ją totalnym bufonem, który wszem i wobec lata z innymi dziewczynami i przynosi jej wstyd, ignorując ją jakby miała smoczą ospę. Ona nie śpi w nocy i płacze godzinami. I niczego z tym nie może zrobić. Przestawią ją do jego domu jak mebel. A ten śmieć nawet nie jest pierworodnym Burke'ów. Ja też nie chcę się męczyć z osobą, która będzie mnie nienawidzić - podkreślił Arsene, uznając że Madeline i tak nie zrozumie tego, co dzieje się w ich świecie. Nigdy nie musiała przejmować się takimi rzeczami. I nigdy nie będzie.
- Skup się trochę, bo ci zaraz wody braknie - szydził Avery, niezbyt przejmując się jej surową opinią na swój temat.
Możliwe, że po prostu potrzebował wylać to z siebie. Zawsze pozostawała mu jeszcze ucieczka za granicę i udawanie martwego. Wtedy jednak wszystko skupiłoby się na jego siostrze,a na to nie mógł sobie pozwolić.
- Zresztą, spójrz na moja siostrę, mój ojciec zaręczył ją totalnym bufonem, który wszem i wobec lata z innymi dziewczynami i przynosi jej wstyd, ignorując ją jakby miała smoczą ospę. Ona nie śpi w nocy i płacze godzinami. I niczego z tym nie może zrobić. Przestawią ją do jego domu jak mebel. A ten śmieć nawet nie jest pierworodnym Burke'ów. Ja też nie chcę się męczyć z osobą, która będzie mnie nienawidzić - podkreślił Arsene, uznając że Madeline i tak nie zrozumie tego, co dzieje się w ich świecie. Nigdy nie musiała przejmować się takimi rzeczami. I nigdy nie będzie.
- Skup się trochę, bo ci zaraz wody braknie - szydził Avery, niezbyt przejmując się jej surową opinią na swój temat.