26-04-2022, 11:23 PM
Otrzymanie odznaki może zmieniło nieco zachowanie Philipa, ale nie przeszkadzało mu to wcale w pożegnaniu pielęgniarki kiwając głową z uśmiechem, jak porządny, dobry dzieciak, który tak naprawdę nie ma najmniejszego zamiaru się posłuchać. I nie miał. Wyjątkowo nie ze złośliwości, chęci łamania zasad, ani nawet nudy. Chodziło o jego brata, który umierał. A choć było to tylko umieranie, martwił się o niego wystarczająco, by chcieć zostać na miejscu. Bo kto da mu lepsze... Wsparcie moralne! Nikt!
Otworzył nawet szybko usta, by powiedzieć coś motywującego, żeby Ian nawet ironicznie nie chciał umierać, ale zaraz go przekonał... Sowa, to jednak byłoby coś.
- I nie musiałbym się nią z tobą dzielić... - mruknął niemal konspiracyjnym tonem, jakby faktycznie układał sobie w głowie cały plan. - Niczym nie musiałbym się z tobą dzielić...
Zaraz władował się głębiej na łóżko, siadając po turecku na jego końcu, być może zabierając trochę przestrzeni na nogi Ianowi, ale kto by się przejmował? W końcu póki obaj żyli, chyba jeszcze musieli dzielić się dosłownie wszystkim. Nawet jeśli łóżka obok były wolne, a w rogu pomieszczenia stało nawet jakieś krzesło, które przecież mógłby tu przynieść. Tylko po co?
- W sumie to jedyny wyszedłeś na tym aż tak chujowo? - spytał po chwili ciszej, zastanawiając się już, ile wstydu mógł potencjalnie sobie narobić.
Otworzył nawet szybko usta, by powiedzieć coś motywującego, żeby Ian nawet ironicznie nie chciał umierać, ale zaraz go przekonał... Sowa, to jednak byłoby coś.
- I nie musiałbym się nią z tobą dzielić... - mruknął niemal konspiracyjnym tonem, jakby faktycznie układał sobie w głowie cały plan. - Niczym nie musiałbym się z tobą dzielić...
Zaraz władował się głębiej na łóżko, siadając po turecku na jego końcu, być może zabierając trochę przestrzeni na nogi Ianowi, ale kto by się przejmował? W końcu póki obaj żyli, chyba jeszcze musieli dzielić się dosłownie wszystkim. Nawet jeśli łóżka obok były wolne, a w rogu pomieszczenia stało nawet jakieś krzesło, które przecież mógłby tu przynieść. Tylko po co?
- W sumie to jedyny wyszedłeś na tym aż tak chujowo? - spytał po chwili ciszej, zastanawiając się już, ile wstydu mógł potencjalnie sobie narobić.