30-04-2022, 12:39 AM
Świetnie. Oczywiście musiała się przypierdolić. I to w dniu, kiedy już na start miał wszystkiego dosyć. Zresztą zdaje się, że nie tylko on... Wystarczyło popatrzeć na resztę klasy. A właśnie główna winna śmiała powiedzieć mu, że ma prawo się denerwować. W ciszy. Sama to sprowokowała, przecież doskonale wiedziała, co robi! Nie uważał jej za tak niekompetentną.
Szczęśliwie - bądź nieszczęśliwie - miejsce obok niego zajmował Timothy, do którego zaraz po komentarzu nauczycielki, zwrócił głowę i gdy tylko nie widziała jego twarzy, powtórzył to samo słowo, jedynie bezgłośnie. Proszę bardzo. Zachował ciszę. Lepiej? Otóż nie, jemu nie ulżyło, a profesor Edwards mogła być pewna, że wymamrotał coś pod nosem, kiedy tylko się od niej odwrócił.
Zaraz jednak oparł ręce o blat przed sobą i westchnął głęboko.
- Czyli że w razie zdenerwowania mam siedzieć cicho, ale przy tym wymyślić sprytnie coś, żeby do-...
Nie dojebać, nie dojebać... Instynkt samozachowawczy przemówił. A raczej udało mu się przekrzyczeć jego złość na krótką chwilę. Szybko zamilkł.
- ... Walić tym, którzy zawinili oraz żeby lepiej dać upust swojej złości, pozwolić oberwać też wszystkim innym, tak? Bo liczy się, żeby było cicho i wypadało profesjonalnie? - spytał zwracając ku niej wzrok i przekrzywiając lekko głowę.
Owszem, był tu bezczelny, ale wpływało na to dziś parę czynników i trzeba przyznać, że zachowanie nauczycielki też miało swój wkład. Zachowanie, które swoim skromnym zdaniem udało mu się rozszyfrować i które sprytnie nazwał nieprofesjonalnym. Zdaje się, że jeszcze nigdy nie nazwał tak nauczyciela, ale musiał być ten pierwszy raz... Tak?
Szczęśliwie - bądź nieszczęśliwie - miejsce obok niego zajmował Timothy, do którego zaraz po komentarzu nauczycielki, zwrócił głowę i gdy tylko nie widziała jego twarzy, powtórzył to samo słowo, jedynie bezgłośnie. Proszę bardzo. Zachował ciszę. Lepiej? Otóż nie, jemu nie ulżyło, a profesor Edwards mogła być pewna, że wymamrotał coś pod nosem, kiedy tylko się od niej odwrócił.
Zaraz jednak oparł ręce o blat przed sobą i westchnął głęboko.
- Czyli że w razie zdenerwowania mam siedzieć cicho, ale przy tym wymyślić sprytnie coś, żeby do-...
Nie dojebać, nie dojebać... Instynkt samozachowawczy przemówił. A raczej udało mu się przekrzyczeć jego złość na krótką chwilę. Szybko zamilkł.
- ... Walić tym, którzy zawinili oraz żeby lepiej dać upust swojej złości, pozwolić oberwać też wszystkim innym, tak? Bo liczy się, żeby było cicho i wypadało profesjonalnie? - spytał zwracając ku niej wzrok i przekrzywiając lekko głowę.
Owszem, był tu bezczelny, ale wpływało na to dziś parę czynników i trzeba przyznać, że zachowanie nauczycielki też miało swój wkład. Zachowanie, które swoim skromnym zdaniem udało mu się rozszyfrować i które sprytnie nazwał nieprofesjonalnym. Zdaje się, że jeszcze nigdy nie nazwał tak nauczyciela, ale musiał być ten pierwszy raz... Tak?