02-05-2022, 09:38 PM
Cóż, może by się nie przypierdalała gdyby wyrażał się normalnie będąc na zajęciach, albo przynajmniej wcale. Poza tym choć wszyscy byli zdenerwowani, Beatrice również nie była w nastroju na pyskówki albo pretensje, że nie umieli czegoś zrobić. Tylko i wyłącznie siebie mogli winić!
Patrzyła na Killiana bez mrugnięcia okiem, jej mimika nijak nie okazała, że tylko bardziej ją wkurwił. Zastanowiło ją jednak jak daleko chłopak pójdzie, do szlabanu, listu do rodziców? A może jednak się zreflektuje, nie był przecież tępy. Ale wszystko się miało okazać, ona czekała co też powie. Trochę ją zawiódł, ale to raczej normalne gdy ktoś mówił pod wpływem złości.
- W razie zdenerwowania masz nad sobą panować, bo jesteś osobą myślącą. - Powiedziała spokojnym, acz surowym tonem. - Mam na uwadze, że nie wszyscy są winni ostatnim wydarzeniom. Dla winowajców to nauka odpowiedzialności za swoje złe decyzje, dla pozostałych powód do nadrobienia materiałów by nierozważnym kolegom pomóc jeśli już znajdą się w niebezpiecznej sytuacji. Ucz się więcej i bądź bardziej uważny, to nie będziesz wybuchał.
Spojrzała przy ostatnim zdaniu po otoczeniu, łapiąc kilka spojrzeń innych uczniów. Istne pobojowisko, a nawet nie był to szczególnie trudny eliksir! Jej zdaniem oczywiście. Ona zrobiłaby go na śpiąco w nocy o północy.
- Dla wielu z was to ostatni rok nauki. Antidotum pojawia się często na egzaminach końcowych. Przygotujcie się lepiej na bardzo dużo pracy, a jeśli nie weźmiecie się za naukę, na dużo rozczarowań. Za tydzień na tych zajęciach będziemy robić ten eliksir jeszcze raz, tym razem wspólnie. Do tego czasu dobrze wczytajcie się w cały proces przygotowania i cały temat dotyczący trucizn leczonych tym antidotum.
Może i prywatnie była miła, kochana, wyrozumiała, ale gdy przychodziło do zajęć, potrafiła naprawdę dużo wymagać. Szczególnie gdy naciśnięto jej na odcisk. Teraz jednak przynajmniej klasa mogła się bardziej przygotować, przynajmniej względem teorii.
Patrzyła na Killiana bez mrugnięcia okiem, jej mimika nijak nie okazała, że tylko bardziej ją wkurwił. Zastanowiło ją jednak jak daleko chłopak pójdzie, do szlabanu, listu do rodziców? A może jednak się zreflektuje, nie był przecież tępy. Ale wszystko się miało okazać, ona czekała co też powie. Trochę ją zawiódł, ale to raczej normalne gdy ktoś mówił pod wpływem złości.
- W razie zdenerwowania masz nad sobą panować, bo jesteś osobą myślącą. - Powiedziała spokojnym, acz surowym tonem. - Mam na uwadze, że nie wszyscy są winni ostatnim wydarzeniom. Dla winowajców to nauka odpowiedzialności za swoje złe decyzje, dla pozostałych powód do nadrobienia materiałów by nierozważnym kolegom pomóc jeśli już znajdą się w niebezpiecznej sytuacji. Ucz się więcej i bądź bardziej uważny, to nie będziesz wybuchał.
Spojrzała przy ostatnim zdaniu po otoczeniu, łapiąc kilka spojrzeń innych uczniów. Istne pobojowisko, a nawet nie był to szczególnie trudny eliksir! Jej zdaniem oczywiście. Ona zrobiłaby go na śpiąco w nocy o północy.
- Dla wielu z was to ostatni rok nauki. Antidotum pojawia się często na egzaminach końcowych. Przygotujcie się lepiej na bardzo dużo pracy, a jeśli nie weźmiecie się za naukę, na dużo rozczarowań. Za tydzień na tych zajęciach będziemy robić ten eliksir jeszcze raz, tym razem wspólnie. Do tego czasu dobrze wczytajcie się w cały proces przygotowania i cały temat dotyczący trucizn leczonych tym antidotum.
Może i prywatnie była miła, kochana, wyrozumiała, ale gdy przychodziło do zajęć, potrafiła naprawdę dużo wymagać. Szczególnie gdy naciśnięto jej na odcisk. Teraz jednak przynajmniej klasa mogła się bardziej przygotować, przynajmniej względem teorii.