03-05-2022, 12:08 PM
- Chyba są lepsze powody do świętowania, niż zwycięstwo przeciwnika.
Skąd ona się urwała? Nie, nie przejmował się aż tak przegranymi meczami - z pewnością nie rwał sobie włosów z głowy - ale nie oznaczało to, że po przegranym meczu chociażby z Gryffindorem, pędził bawić się z Gryfonami. To po prostu nie miało najmniejszego sensu. Zresztą, tego typu świętowanie zwykle miało miejsce za zamkniętymi drzwiami Pokoju Wspólnego.
A powody do wspólnego świętowania zawsze można było wymyślić. Chociażby na poczekaniu! Czy ktoś nie robił imprezy z okazji rozpoczęcia roku? Z pewnością ktoś wymyśli też jakąś na otwarcie sezonu Quidditcha, albo nawet na miesięcznicę rozpoczęcia roku. Cokolwiek, aby nie wygraną przeciwników. Nawet jeśli kumplował się z paroma osobami z innych domów.
- Puchar domów? - spytał z wyraźnie mniejszym zainteresowaniem dalszą rozmową.
I co właściwie miał odpowiedzieć? Wojny? Według niego nie, ale ona zdawała się mieć inne zdanie na temat rywalizacji.
- Raczej zwykła... Konkurencja - dodał wreszcie wzruszając ramionami.
Cóż, od tego momentu oprowadzanie nie trwało już długo. Co prawda nie zostawił ją za najbliższym rogiem, ani nie skręcił w najbliższe tajne przejście, ale skierował się prosto do Pokoju Wspólnego, gdzie postanowił zakończyć swój tour i życzyć jej powodzenia... To tyle.
z/t x2
Skąd ona się urwała? Nie, nie przejmował się aż tak przegranymi meczami - z pewnością nie rwał sobie włosów z głowy - ale nie oznaczało to, że po przegranym meczu chociażby z Gryffindorem, pędził bawić się z Gryfonami. To po prostu nie miało najmniejszego sensu. Zresztą, tego typu świętowanie zwykle miało miejsce za zamkniętymi drzwiami Pokoju Wspólnego.
A powody do wspólnego świętowania zawsze można było wymyślić. Chociażby na poczekaniu! Czy ktoś nie robił imprezy z okazji rozpoczęcia roku? Z pewnością ktoś wymyśli też jakąś na otwarcie sezonu Quidditcha, albo nawet na miesięcznicę rozpoczęcia roku. Cokolwiek, aby nie wygraną przeciwników. Nawet jeśli kumplował się z paroma osobami z innych domów.
- Puchar domów? - spytał z wyraźnie mniejszym zainteresowaniem dalszą rozmową.
I co właściwie miał odpowiedzieć? Wojny? Według niego nie, ale ona zdawała się mieć inne zdanie na temat rywalizacji.
- Raczej zwykła... Konkurencja - dodał wreszcie wzruszając ramionami.
Cóż, od tego momentu oprowadzanie nie trwało już długo. Co prawda nie zostawił ją za najbliższym rogiem, ani nie skręcił w najbliższe tajne przejście, ale skierował się prosto do Pokoju Wspólnego, gdzie postanowił zakończyć swój tour i życzyć jej powodzenia... To tyle.
z/t x2