03-05-2022, 05:56 PM
Absolutnie w życiu nie spodziewałby się, że kiedykolwiek znajdzie się na zajęciach Wróżbiarstwa dobrowolnie. Przede wszystkim dlatego, że uważał, że to głupie i nie przemawiała do niego ta dziedzina, zupełnie. Może skrycie troszkę przerażała, zakładając, że może faktycznie wiele powiedzieć, ale tego nigdy by nie powiedział. A jednak gdy Nico zapytał go czy z nim pójdzie, wyjaśniając, że mają taką potrzebę na zajęcia, odpowiedział bez wahania wprost, że upadł na głowę i chyba całkiem go pojebało jeśli pyta na poważnie i wierzy, że niby się zgodzi. I na tym temat się urwał, bo Nico najpewniej faktycznie nie spodziewał się zgody.
A potem, niedługo później zresztą, Saoirse w pełni wiary zapytała go o to samo. Aż się zawiesił na chwilę, patrząc na nią czy ona mówi poważnie, ale tak, mówiła. I chciałby jej odmówić, ale wiedział, że ma wtedy wolne, a widząc jej lśniące, szczere spojrzenie... I tak oto zjawił się na zajęciach z nią, po drodze zastanawiając się co za czort go opętał, że się zgodził. Również zastanowił się przez chwilę czy jest coś, na co by się dla Puchonki nie zgodził, ale jak po chwili na nic nie wpadł poza abstrakcyjnymi, skrajnymi sytuacjami, to zostawił te rozmyślania. Najgorsze w tym było to, że jak tylko weszli do sali, jego spojrzenie natychmiast, zupełnie przypadkiem, padło na Nico. A widząc jego minę zacisnął nieco zęby w irytacji. Ta jednak minęła natychmiast gdy Saoirse chwyciła go za rękę i poprowadziła na bok, na co absolutnie zgłupiał, można powiedzieć. Bez wahania naturalnie poszedł za nią, zerkając na ich dłonie i siadając obok już z odrobinę szybszym biciem serca. Wiedział, że to nie był żaden "ważny" gest, czy mający cokolwiek przekazać poza samym dosłownym wskazaniem kierunku stolika. Ale i tak unikał wzroku Nico niczym pod groźbą śmierci.
Na szczęście lekcja zaraz się zaczęła i Romilly nawet skupił się na chwilę o czym niby mieliby się uczyć. W zasadzie odpowiedź od razu sama mu się nasunęła, właśnie z historii magii, którą bardzo lubił. Sądził, że ze względu na samo zainteresowanie wróżbiarstwem Saoirse będzie też wiedzieć, ale widząc jak sięga po książkę i wertuje pospiesznie, uniósł rękę, tak żeby może ją wyręczyć czy dać podpowiedź, na głos. I może odrobinę żeby pokazać się z lepszej strony niż normalnie. Więc odpowiedział, trafnie i szczegółowo, tyle ile pamiętał historycznie. Złapał na chwilę, przypadkiem, wzrok Nico, znowu, tym razem jednak będąc z siebie dumnym, posłał mu krótki, nikły uśmieszek, który równie szybko zniknął co się pojawił.
suma: 0 + 7 + 6 = 13
chodzę na wróżbiarstwo: nie
partner: Saoirse O'Donovan
udzielam odpowiedzi: tak
A potem, niedługo później zresztą, Saoirse w pełni wiary zapytała go o to samo. Aż się zawiesił na chwilę, patrząc na nią czy ona mówi poważnie, ale tak, mówiła. I chciałby jej odmówić, ale wiedział, że ma wtedy wolne, a widząc jej lśniące, szczere spojrzenie... I tak oto zjawił się na zajęciach z nią, po drodze zastanawiając się co za czort go opętał, że się zgodził. Również zastanowił się przez chwilę czy jest coś, na co by się dla Puchonki nie zgodził, ale jak po chwili na nic nie wpadł poza abstrakcyjnymi, skrajnymi sytuacjami, to zostawił te rozmyślania. Najgorsze w tym było to, że jak tylko weszli do sali, jego spojrzenie natychmiast, zupełnie przypadkiem, padło na Nico. A widząc jego minę zacisnął nieco zęby w irytacji. Ta jednak minęła natychmiast gdy Saoirse chwyciła go za rękę i poprowadziła na bok, na co absolutnie zgłupiał, można powiedzieć. Bez wahania naturalnie poszedł za nią, zerkając na ich dłonie i siadając obok już z odrobinę szybszym biciem serca. Wiedział, że to nie był żaden "ważny" gest, czy mający cokolwiek przekazać poza samym dosłownym wskazaniem kierunku stolika. Ale i tak unikał wzroku Nico niczym pod groźbą śmierci.
Na szczęście lekcja zaraz się zaczęła i Romilly nawet skupił się na chwilę o czym niby mieliby się uczyć. W zasadzie odpowiedź od razu sama mu się nasunęła, właśnie z historii magii, którą bardzo lubił. Sądził, że ze względu na samo zainteresowanie wróżbiarstwem Saoirse będzie też wiedzieć, ale widząc jak sięga po książkę i wertuje pospiesznie, uniósł rękę, tak żeby może ją wyręczyć czy dać podpowiedź, na głos. I może odrobinę żeby pokazać się z lepszej strony niż normalnie. Więc odpowiedział, trafnie i szczegółowo, tyle ile pamiętał historycznie. Złapał na chwilę, przypadkiem, wzrok Nico, znowu, tym razem jednak będąc z siebie dumnym, posłał mu krótki, nikły uśmieszek, który równie szybko zniknął co się pojawił.
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."